The Hurt Locker – recenzja

hurt_locker_poster_m

Konflikt w Iraku jako temat filmu wojennego nigdy mnie nie kręcił. Wiele zmieniło się po miniserialu HBO “Generation Kill” – mimo, iż produkcji amerykańskiej, to całkowicie pozbawionej typowego dla tego kraju filmowego patosu i rozdmuchanego do granic nienormalności bohaterstwa, wylewającego się z każdego kadru. Po tym serialu długo szukałam czegoś podobnego i choć „The Hurt Locker” nie posiada tak świetnych, ostrych i bezkompromisowych dialogów, ani nie stara się za wszelką cenę pokazać absurdu tego konfliktu to jest równie realistyczny w ujęciu tematu.

Film wyreżyserowany przez specjalistkę od męskiego kina – Kathryn Bigelow – powstał w oparciu o zapiski pisarza Marka Boala (odpowiedzialnego również za scenariusz), który w roku 2004 przez kilka tygodni towarzyszył ekipie saperów w Bagdadzie.

Widza od razu czeka mocne otwarcie (dowódca jednostki saperskiej ginie w trakcie rozbrajania ładunku), dzięki czemu reżyser bez zbędnych ceregieli ‘wrzuca’ go w ten niebezpieczny i dość ryzykowny świat, jakim jest rozbrajanie bomb w trakcie wojennego konfliktu. Sama scena eksplodującej bomby ukazana jest niezwykle poetycko, wręcz… pięknie (głównie przy użyciu zwolnionych ujęć).

hurtlocker3

Na miejsce tragicznie zmarłego sapera (w którego wcielił się Guy Pearce) wojsko przydziela starszego sierżanta sztabowego, Williama Jamesa (Jeremy Renner), co prawda młodego ale mającego na swoim koncie 873 rozbrojone bomby. Jego opiekunami zostają sierżant Sandborn (Anthony Mackie) i specjalista Eldridge (Brian Geraghty). I właśnie wzajemne relacje i przeżycia tej trójki są główną osią filmu. Widz towarzyszy im przez 38 dni jakie pozostały do końca ich służby, w trakcie których obserwuje między innymi zmagania z rozbrajaniem różnego rodzaju ładunków wybuchowych (np. „samochodu pułapki” czy też tzw. “ludzkiej bomby”).

Od początku relacje James – Sandborn są nieustającym konfliktem, a wynika to głównie z tego, iż obie postacie są całkowitymi przeciwieństwami. Sandborn najbardziej pragnie dotrwać bez szwanku do zakończenia służby, stawiając kwestie bezpieczeństwa i właściwego przestrzegania wojskowego protokołu na pierwszym miejscu. James z kolei jest chaosem samym w sobie – narwany i impulsywny, ma gdzieś jakiekolwiek procedury . Dla zrównoważonego Sandborna taka postawa stanowi o wiele gorsze zagrożenie dla oddziału niż iracki wróg (w pewnym momencie rozważa nawet zabicie lubującego się w brawurze sapera). Tak też początkowo postrzegać ma go widz. Z czasem jednak reżyserka pokazuje, iż w ‘tym szaleństwie jest metoda’ – pomimo swojego postrzelonego charakteru James jest prawdziwym pasjonatem, ciałem i duszą oddanym temu co robi (kolekcjonuje choćby zapalniki od rozbrojonych ładunków, by lepiej poznać mechanikę potencjalnych bomb) i wbrew pozorom traktuje swój zawód niezwykle poważnie.

Jednak z drugiej strony pojawia się pytanie: czy wybór takiej profesji to jego lekarstwo na zaspakajanie adrenalinowego głodu? Wszak “zgiełk bitwy może być potencjalnym i zabójczym uzależnieniem. Wojna jest narkotykiem“ informuje widza cytat na początku filmu. Ta niepewność co do prawdziwych motywów Jamesa uwidacznia się najbardziej w scenach z dala od pola bitwy, kiedy bohater zostaje przytłoczony ‘życiem rodzinnym’ – dusząc się w nim jak ptak w klatce. Męczy się ponieważ a) czuje się najbardziej spełniony na polu bitwy, walcząc z tykającą bombą niż bawiąc się z synkiem? A może b) dlatego że jest tak uzależniony od ryzyka iż jedyne stały dopływ adrenaliny jest w stanie pobudzić go do działania (a w warunkach szarej codzienności niestety trudno o takiego 'kopa’)? Odpowiedź na to pytanie reżyser pozostawia widzowi.

hurtlocker1

W rolach głównych Bigelow (częściowo z racji małego budżetu ale także z osobistego wyboru) postanowiła obsadzić aktorów kompletnie nieznanych (wykluczając małe aktorskie niespodzianki, w postaci epizodów wspomnianego już Guya Pearce’a a także Ralpha Fiennesa, Davida Morse’a i znanej z „Zagubionych” Evangeline Lilly). W sierżanta specjalistę Jamesa wcielił się Jeremy Renner (widziany ostatnio w „28 tygodni później”, o dziwo też jako żołnierz), który swoją kreacją udowodnił, iż zasługuje na nieco więcej uwagi ze strony Hollywood (i mam nadzieję, że udział w tym filmie stanie się dla niego przepustką do interesującej kariery).

Realizacyjnie “The Hurt Locker” stawia przede wszystkim na surowość stosując momentami wręcz paradokumentalne ujęcie tematu. W trakcie kręcenia poszczególnych scen zastosowano kilkanaście ręcznych kamer jednocześnie rejestrujących dane ujecie (stosując też często sposób kręcenia typu 'makro’) by lepiej ‘wgłębić’ się w akcje jak i dać widzom złudzenie bezpośredniego uczestnictwa. Pomimo tego iż momentami akcja zwalniała i robiło się nieco nudnawo (a film trwa 130 minut), to gdy dochodziło do dramatycznych sytuacji, Bigelow umiejętnie podkręcała napięcie, powodując u widza wzrost adrenaliny niemalże bliski temu z jakim zmagał się James.

hurtlocker2

Jak na film wojenny „The Hurt Locker” posada mało imponujący budżet, ale jest to w ogóle niezauważalne, gdyż obraz jest bardziej historią skupiającą się na dramacie ludzkim a nie wojennym. Co więcej Bigelow nie próbuje wpłynąć w jakikolwiek sposób na widza, czyniąc z “The Hurt Locker” pochwałę czy też krytykę irackiego konfliktu. Owszem w kilku scenach Jamesowi towarzyszą utwory Ministry z “Rio Grande Blood” – płyty będącej jedną wielką krytyką Busha i jego działań w Iraku, ale moim zdaniem ma to jeszcze bardziej podkreślić anarchistyczne nastawienie i narwane usposobienie bohatera, niż jawić się jako otwarty komentarz twórcy. Podobnie jak w przypadku „Jarhead”, czy wspomnianego na początku „Generation Kill”, film unika personifikacji wroga – nie ma tu konkretnego złego generała czy szajki terrorystów. Owszem, wróg istnieje ale bardziej w świadomości bohaterów (i widza) niż bezpośrednio na taśmie filmowej.

Na koniec dodam jedynie iż sam film zdobywał rozgłos raczej „po cichu”. Pierwszy raz było o nim głośno na zeszłorocznym festiwalu w Wenecji a potem długo, długo nic. Gdy wreszcie wszedł do kin to w bardzo ograniczonej dystrybucji. Zasłużonego poklasku doczekał się dopiero całkiem niedawno zgarniając nieco nagród na kilku cenionych festiwalach (m.in. Independent Spirit Awards i Gotham Awards) udowadniając, iż jest jedną z lepszych filmowych propozycji tego roku, o czym sama zdążyłam się niedawno przekonać.

the-hurt-locker-poster

Kraj: Stany Zjednoczone

Rok Produkcji: 2008

Reżyseria: Kathryn Bigelow

Scenariusz: Mark Boal

Obsada:

Jeremy Renner

Anthony Mackie

Brian Geraghty

Zwiastun: link

Strona oficjalna: www.thehurtlocker-movie.com

Dodaj komentarz