Podwodny koszmar spod znaku Lovecrafta – wywiad z Giacomo Ciminim, reżyserem „Bleak Sea”

Na filmy nawiązujące do twórczości Howarda Philipsa Lovecrafta zawsze czekam z otwartymi ramionami, zdając sobie jednocześnie sprawę, że zdecydowana większość tych, które pojawiły się do tej pory, nie była – oględnie mówiąc – zbyt udana. Kolejna próbę podejmuje młody włoski reżyser, Giacomo Cimini, który umieszcza swoich bohaterów na łodzi podwodnej, podczas Zimnej Wojny. Pewnego dnia w dno łodzi zapuka sam Cthulhu… przynajmniej mam taką nadzieję. Poniżej krótka zajawka filmu oraz wywiad z reżyserem.

httpvh://www.youtube.com/watch?v=kMR159OkuQ4

Na początku chciałbym abyś przedstawił swoje poprzednie dokonania filmowe.

Swój pierwszy film, niskobudżetowy horror „Red Riding Hood” wyreżyserowałem w 2003 roku, w wieku 25 lat. To była najlepsza, choć jednocześnie najbardziej stresująca „filmowa szkoła życia”. Później reżyserowałem telewizyjną serię „Delitti” dla włoskiego oddziału Foxa. Następnie wyjechałem z Włoch do Londynu, gdzie uczęszczałem do tamtejszej szkoły filmowej (London Film School). Ostatnio zakończyłem tam kurs MA. A mój ostatni szort to „La Citta del’ Nielo” („Miasto w niebie”). Film miał premierę na 66 Festiwalu Filmowym w Wenecji, a za kilka tygodni będzie można zobaczyć go na iTunes.[ króciutki teaserek „Miasta w niebie” gdzieś pod spodem – przyp. Stark]

Chociaż nie jest to wspomniane w trailerze ani słowem, odniesienia do twórczości Howarda Philipsa Lovecrafta są aż nadto wyczuwalne. Czy faktycznie znajdziemy w „Bleak Sea” bezpośrednie nawiązania do mitologii Cthulhu, czy to tylko jeden z kluczy koniecznych do wytworzenia odpowiedniej atmosfery?

Czytałem Lovecrafta w młodości, grałem też w RPG oparte na „Zewie Cthulhu”, więc jest to na pewno część mojego „imaginarium”. Na razie nie chcę jednak zdradzać zbyt wiele. Powiedzmy, że chciałbym podejść do tematu w nieco bardziej naukowy sposób. Często zadaję sobie pytanie – o czym właściwie pisał Lovecraft?

Masz jakieś ulubione adaptacje Lovecrafta? Nie wydaje Ci się, że pomimo faktu, iż pojawiło się kilka mniej lub bardziej udanych filmów opartych na dziełach samotnika z Providence, to nikomu nie udało się jeszcze stworzyć filmu, z którego Lovecraft mógłby być naprawdę dumny?

Myślę, że w tym przypadku najlepsze, co do tej pory się ukazało, to filmy ogólnie nawiązujące do całej jego twórczości, a nie adaptacje konkretnych opowiadań.

W zwiastunie dosyć mocno odczuwalna jest klaustrofobiczna atmosfera. Gdzie kręciliście film? Podejrzewam, że nie była to prawdziwa łódź podwodna? A może jednak?

Tak, to był prawdziwy okręt podwodny klasy Oberon. Materiał nakręciliśmy we wnętrzu HMS „Ocelot”, który obecnie jest własnością Royal Navy Museum w Chatham w Wielkiej Brytanii. Pracowaliśmy w szalonych warunkach, wykorzystując czas, kiedy muzeum było zamknięte. Niesamowite doświadczenie, zwłaszcza dla aktorów mogących pracować w prawdziwym środowisku, nie w studio

httpvh://www.youtube.com/watch?v=sQJe39ypZUA

Oglądałeś może „Ciśnienie” Davida Twohy? Jaka jest Twoja opinia na temat tego filmu? Masz jakieś inne ulubione produkcje o „podwodnej” tematyce?

Tak, znam ten film bardzo dobrze. To jedno z tych dzieł (obok „20000 Mil Podmorskiej Żeglugi”, który oglądałem w wieku 6 lat), które było pierwotnym impulsem do powstania idei „Bleak Sea”… albo, inaczej mówiąc, zainspirowały mnie elementy, których w filmie Twohy’ego po prostu mi zabrakło: podczas oglądania brakowało mi jakiegoś morskiego stwora, objawienia, zaskoczenia na końcu. Muszę powiedzieć, że film to zbyt przewidywalny i nieco rozczarowujący.

Będąc fanem Twohy’ego i Aronofskiego, z mojej perspektywy (jako widza) miałem wrażenie, że film przeszedł sporo zawirowań podczas produkcji, a końcowy efekt nie wyszedł taki jaki wspomniani filmowcy by sobie życzyli…

A moje ulubione filmy „podwodne”? Oczywiście „Das Boot” i – nieco rozszerzając zagadnienie – „Obcy” ;)

Użyłeś w zwiastunie cytatu z Nietzschego. Tkwi w tym jakiś głębszy przekaz, czy to kolejny element mający spotęgować klimat?

Tak, cytat ten zawiera w sobie przekaz i jest ściśle powiązany z fabułą… Znowu nie chcę tu zdradzać zbyt wiele.

Nietzsche i Lovecraft  w fascynujący i dogłębny sposób eksplorowali kwestie strachu i nihilistycznych sił natury. Łączy ich również fakt, iż obydwaj przez lata byli mylnie interpretowani. A słowa i myśli Nietzschego straszliwie na przestrzeni dziejów zniekształcano.

Akcja filmu dzieje się w latach sześćdziesiątych. To była epoka strachu, podobna do tej w jakiej żyjemy obecnie. Ludzie jednak wydawali się wtedy bardziej „niewinni”, przynajmniej w odniesieniu do sposobów w jaki świat wtedy funkcjonował.

Wydaje mi się, że lata świetności włoskiego horroru dawno przeminęły. Najlepsi twórcy albo nie żyją, albo zapomnieli jak robić dobre kino. Jaka jest Twoja opinia na ten temat? Czy są jacyś młodzi filmowcy, którzy mogliby przywrócić chwałę włoskiego filmu grozy?

Myślę, że ten czas się skończył. Fakt powstawania tych horrorów był efektem ubocznym przemysłu, który rzeczywiście wtedy kwitł: od kina artystycznego do spaghetti westernów. A gdy ów przemysł upadł, całe włoskie kino zmieniło się i podążyło w zupełnie innym kierunku. Formuła giallo czy spaghetti westernu degenerowała się, zaczęto się powtarzać. „Lekcje” odrobili też zagraniczni twórcy (Raimi, Burton, Woo, Tarantino), którzy tworzyli później wspaniałe dzieła.

W tej chwili sytuacja nadal nie jest zbyt dobra. Owszem, zdarzają się czasem przebłyski, ale większość współczesnych filmów to produkcje mocno wtórne, którym brakuje oryginalności, a przede wszystkim wspaniałych umiejętności technicznych i artyzmu jaki cechował pierwotnych twórców (Vittorio Storaro, Tonino delli Colli, Ennio Morricone…)

Wiem, że jutro jedziesz do Cannes [wywiad przeprowadziliśmy 13 maja – przyp. Stark]. Czy jest to wizyta związana z promocją „Bleak Sea”?

Dokładnie tak. 17 maja w UK Film Centre będę prezentował projekt na imprezie Trailermade – organizatorów konkursu, który wygrałem w styczniu (www.trailermade.tv). Mam nadzieję znaleźć tam producentów, sponsorów, agentów zainteresowanych projektem.

Interesuje Cię tegoroczny konkurs? Jak myślisz, kto wygra?

Jestem trochę rozczarowany faktem, że Terrence Malick zrezygnował z prezentacji swojego ostatniego filmu… Przez miesiące był to dla mnie prawdziwy gwóźdź programu. Ale i tak jestem pewien, że zobaczę tam mnóstwo świetnych produkcji. Zeszłoroczny zwycięzca, „Prorok” stał się jednym z moich ulubionych filmów w ogóle.

Nie mogę się doczekać aż zobaczę „Biutiful” Gonzaleza Innaritu, powrotu Kitano do yakuzy wraz z „Outrage”, „Fair Game” Limana, nowego Rachida Bouchareba, „Outside the Law”, nowego Mike’a Leigh, i tak dalej, i tak dalej… Prawdziwa uczta.

Nic tylko pozazdrościć. Dziękuję za wywiad.

Dodaj komentarz