„Felix, Net i Nika oraz Teoretycznie Możliwa Katastrofa” – kino przygodowe powraca?

Polskie kino przygodowe skierowane do młodzieży umarło wraz z PRLem. Co prawda na początku lat 90 pojawił się „Łowca. Ostatnie starcie„, a przez ekrany telewizyjne przemknęła „Tajemnica Sagali” i całkiem udane „Dwa Światy„. Faktem jednak pozostaje, że w temacie panuje okrutna posucha. Być może jednak doczekamy się odrodzenia tego nurtu w rodzimej kinematografii.

„Felix, Net i Nika” to seria książek Rafała Kosika, będąca koktajlem powieści przygodowej i science-fiction. 7 tomów sprzedało się w nakładzie ok. 250 tys. sztuk, 2 kolejne są w drodze. Popularność serii w końcu musiała przełożyć się na inne media – postanowiono zekranizować 2 tom cyklu. Na stołku reżyserskim zasiadł Wiktor Skrzynecki, zaś role głównych bohaterów przypadły trójce aktorów z niewielkim stażem: Felix – Kamil Klier („Lejdis”, „Pierwsza miłość”, „Na dobre i na złe”), Nika – Klaudia Łepkowska, Net – Maciej Stolarczyk („Hania”, „Magiczne drzewo”).

Zdjęcia do filmu realizowano m.in. w  MRU – Międzyrzeckim Rejonie Umocnionym – ogromnym kompleksie podziemnych fortyfikacji, wybudowanym przez Niemców w drugiej połowie II Wojny Światowej. Ma to z resztą uzasadnienie w fabule:

Felix, Net i Nika, warszawscy gimnazjaliści, przeżywają niezwykłą podróż w czasie. Felix jest młodym wynalazcą, Net znakomicie zna się na komputerach, a Nika ma zdolności paranormalne, towarzyszy im Manfred – program sztucznej inteligencji stworzony przez Neta i jego tatę. W czasie wakacji przypadkowo trafiają do niemieckiego ośrodka naukowego z czasów II wojny światowej i odkrywają plan inwazji hitlerowców na Wielką Brytanię. Podczas swoich przygód przyjaciele napotykają wiele trudności, siła ich przyjaźni i ich zdolności pomogą im wyjść cało z największych opresji.

Mamy więc trochę science, trochę fiction, podróże w czasie i trójkę młodych spryciarzy. Czy trzeba czegoś więcej by zrealizować udany film przygodowy na miarę XXI wieku? Na pewno efektownej oprawy. Oto co do powiedzenia na jej temat ma szef firmy Lightcraft, odpowiedzialnej za efekty wizualne:

Rozmach filmu jest olbrzymi, na pewno można porównywać go do zagranicznych superprodukcji. Film w dużej mierze będzie składał się z efektów specjalnych – jest to skala na miarę takich produkcji jak „Harry Potter” czy „Spiderman”. Nie ma w Polsce filmu dla dzieci i młodzieży, tak zaawansowanego technologicznie, nie będącego stricte animacją. Każda klatka filmu będzie wykonywana zaawansowanymi technologiami, podobnie jak w filmie „Transformers”.”

Daniel Markowicz, LightCraft

Czy to nie tylko czcze przechwałki przekonamy się za ponad rok – premierę zapowiedziano na jesień 2011 roku.

Strona oficjalna: felixnetinika.com

Fanklub: fnin.eu

[via 24Kurier, eFantastyka]

Dodaj komentarz