„C” – retro wraca w wielkim stylu

To zaskakujące, jak klasyczne technik tworzenia filmów są na nowo odkrywane przez nowe pokolenie filmowców. Amatorów, tworzących filmy przy mikroskopijnych budżetach, kiedy to największe znaczenie mają kreatywność i umiejętności. Szczególnie tyczy się to kina science-fiction, jako gatunku z definicji wymagającego, pod względem zarówno wizualnym jak i koncepcyjnym.


Derek Van Gorder zdecydował się na interesujący eksperyment. Swoją najnowszą krótkometrażówkę, traktującą o losach statku kosmicznego w czasach międzyplanetarnej zimnej wojny, postanowił stworzyć bazując jedynie na klasycznych efektach praktycznych. Czyli takich, które można uzyskać na planie, bez manipulacji już nakręconym materiałem. Mamy więc sporo gry świateł (co nadaje tytułowi dodatkowego znaczenia) oraz wykorzystanie dziś już mało popularnych technik, takich jak makiety czy projekcja tylna. Jedynym nowoczesnym aspektem technicznym jest użyta kamera – w tej roli użyto lustrzanki Canon 5D MkII.

Z tego co donosi zaprzyjaźniony serwis Twitch, film pierwotnie miał być krótkometrażówką. Jednak odzew z jakim spotkał się powyższy zwiastun sprawił, że być może projekt zyska dodatkowe finansowanie i zostanie rozwinięty do formy pełnego metrażu. Trzymamy kciuki!

[za QuietEarth]

Dodaj komentarz