Po kapitalnym debiucie w „Another Earth” Brit Marling pojawi się w kolejnej niebanalnej produkcji z pogranicza science-fiction i dramatu. „Sound of My Voice” to jedna z najważniejszych premier tego roku.
Dlaczego czekamy na tę produkcję? Nie chodzi jedynie o wkład (aktorski i scenopisarski) tej młodej, pięknej i niezwykle uzdolnionej Amerykanki. „Sound Of My Voice” broni się przede wszystkim historią, zagadkową i przemyślaną. Jest to także jeden z filmów, które podchodzą do SF od tej właściwej strony. Traktując je jako wehikuł dla prezentacji pewnych zagadnień, nie tylko pretekst do pokazu fajerwerków.
Młoda para, Peter i Lorna, mają zamiar zinfiltrować sektę, której guru jest zagadkowa Maggie (Brit Marling). Nigdy nie opuszcza ona swojego habitatu, zlokalizowanego w piwnicy bliżej nie określnego budynku. Wymaga codziennych transfuzji krwi, naturalnej żywności i bezwzględnej czystości. Twierdzi, że przybyła z przyszłości, aby ocalić garstkę wybrańców przed nadchodzącą apokalipsą…
Premiera w USA: 27 kwietnia 2012
[za /Film]
Tweet
Zwiastun mnie nie przekonał, aby nie napisać, że zraził do tej produkcji. Primer miał kapitalny zwiastun : http://www.youtube.com/watch?v=4CC60HJvZRE i jest to chyba nadal najciekawsza produkcja spod znaku scfi robiona bez wodotrysków efektów specjlanych. Jednak zgadzam się ze zdaniem : ”Jest to także jeden z filmów, które podchodzą do SF od tej właściwej strony. Traktując je jako wehikuł dla prezentacji pewnych zagadnień, nie tylko pretekst do pokazu fajerwerków”
Kino scfi już dawno się samo w sobie przejadło, później wypluło to co zjadło i zjadło ponownie. Można bez specjalne wysiłku policzyć ile w ostatniej dekadzie było filmów scfi opartych na świeżym pomyśle,które wnosiły jakąś wartość pomiędzy wizualne piękno : Incepcja, Moon, D9,Ludzkie dzieci, Strażnicy, The Fountain czy też Melancholia. Dlatego alternatywa dla masowych chłamów pokroju ”Skyline” jest istotna. Ale to niestety dalej jest alternatywa, w ostatnich latach było głośniej tylko o wspominanym wyżej filmie Primer a także ”The Man from Earth Richarda Schenkmana, który w tym roku kroi „Abraham Lincoln vs. Zombies”
mi to sie z si-fi raczej nie kojarzy a tylko dramatem.