Battlestar Gallactica: Blood and Chrome – czyli kolejne podejście do nieśmiertelnej, gwiezdnej serii

„Battlestar Galactica” to serial, który doczekał się już tak wielu przeróbek, dokrętek, filmów pełnometrażowych, webisodów, że wydawać by się mogło, iż temat został wyczerpany. Nic z tych rzeczy.

Dla niewtajemniczonych krótkie przypomnienie. „BSG” powstała w 1978 roku jako serial science-fiction opisujący losy ludzi ocalałych po trwającej tysiąc lat wojnie toczącej się między ludzkością a Cylonami – inteligentnymi maszynami. Od pierwotnej wersji, dużo lepsza i bardziej znana jest jednak seria z 2004 roku, która w mojej opinii, jest jednym z najlepiej skonstruowanych seriali tego gatunku. To specyficzna mieszanka sci-fi z dramatem, który często bierze górę nad futurystyczną tematyką, co dla wielu będzie już zawsze stanowić największy zarzut. Dzięki takiemu pomieszaniu gatunków, w „BSG” można odnaleźć nie tylko to elementy „czystego” sci-fi, ale również całe mnóstwo odniesień do współczesnych wydarzeń, tematy takie jak walka o władzę, religia, czy tolerancja wobec innej rasy. Mimo całej plejady bohaterów, najważniejszą postacią jest niewątpliwie dowódca floty – Admirał Adama. W serialu grał go Edward James Olmos, tworząc jedną z najciekawszych postaci męskich we współczesnej telewizji.

„Battlestar Galactica: Blood and Chrome” to prequel całej serii opowiadający o losach Adamy w czasach, kiedy był jeszcze młodym żołnierzem walczącym w pierwszej wojnie cylońskiej. W sieci ukazał się niedawno trailer tej produkcji, zapowiadający jednak niewiele ponad gwiezdną jatkę. W rolę młodego Adamy wcielił się Luke Pasqualino znany z roli Freddy’ego w serialu „Skins”. Nie wiadomo natomiast czy nowa „BSG” będzie miała formę filmu telewizyjnego, serialu, czy serii internetowej (ta ostatnia możliwość wydaje się najbardziej prawdopodobna).

Po porażająco niskim poziomie „Caprici” miałam cichą nadzieję, że producenci na jakiś czas zapomną o tej serii i przestaną wyrywać z genialnego serialu fragmenty, które w ich mniemaniu nadają się na kolejne spin-offy. Myliłam się jednak, a efektem tego, jest dość słabo zapowiadający się, kolejny serial należący do uniwersum „BSG”.

Dodaj komentarz