„Gangster Squad”: Ruben Fleischer zamienił zombie na chłopaków w fedorach

Czy „Gangster Squad” to tacy „Nietykalni” nowego pokolenia?

Fabularnie jest dość podobnie:  w obu występuje bezwzględny gangster trzymający w garści całe miasto i specjalna jednostka policji działająca ponad prawem. Co wiecej, obie historie zostały zainspirowane przez autentyczne postacie i wydarzenia. Jedynie czas i miejsce akcji przeskoczyło nieco do przodu –  wietrzne Chicago czasów prohibicji zamieniono na słoneczne Los Angeles lat pięcdziesiątych. Skojarzenia z „Chinatown” i „Tajemnicami Los Angeles” nasuwają się same. Jako że bardzo lubię wymienione filmy, „Gangster Squad” z pewnością zobaczę pomimo tego, iż nie do końca jestem „kupiona” zwiastunem. Fajna obsada zachęca i tematyka też, jednak Ryan Gosling – przy całej mojej sympatii do niego –  nie pasuje mi do tej epoki kompletnie. Co więcej, ponura atmosfera tak silnie obecna we wspomnianych dwóch produkcjach, zastąpiona tutaj została efekciarskimi potyczkami, a użycie kawałka Jay-Z jest raczej odrzucające niż zachęcające. Tak więc, „Gangster Squad” może i jest filmem gangsterskim skrojonym na miarę nowego pokolenia, ale liczę, iż nie będzie to wyłącznie pokolenie trzynastolatków.

httpvh://youtu.be/yc3Ab52uqM8

Premiera amerykańska: 19 października 2012

[za Slash Film]

 

Dodaj komentarz