„Kaznodzieja” – z komiksu na ekran

Droga „Kaznodziei” z kart komiksu na ekrany telewizyjne była długa i kręta.

Pierwszą odważną okazała się kobieta – Rachel Talalay (autorka innej obrazkowej adaptacji: „Tank Girl”) która latami (jeszcze zanim komiks zakończył swój cykl, pod koniec lat 90-tych) próbowała przenieść kontrowersyjną opowieść Gartha Ennisa na duży ekran. Talalay wytypowała nawet aktora do roli Jessiego Custera: Jamesa Marsdena, któremu jak się później okazało pisany był inny komiksowy bohater – Cyklop.

Potem (w okolicach 2006 roku) na arenę zmagań wkroczył Mark Steven Johnson (autor feralnego „Daredevil” z Afflekiem), wsparty przez HBO. Stacja chciała z komiksu zrobić serial ale ostatecznie poddała się i skasowała projekt, gdyż okazał się on „zbyt mroczny, brutalny i kontrowersyjny”. Brzmi to dziś dość niedorzecznie, szczególnie gdy obejrzy się pierwsze z brzegu odcinki „Gry o Tron”. Gdy serialowe plany upadły, prawa do komiksu wykupiła Columbia Pictures a w roli reżysera studio obsadziło Sama Mendesa. Jednak i ten się poddał, nie radząc sobie z ilością  materiału, który zdecydowanie był zbyt obfity i bogaty, by upchnąć go w dwugodzinnym filmie.

 W 2010  pojawiła się plotka, iż niby sam Darren Arronofsky ostrzy sobie zęby na filmową adaptację. W tym samym czasie D.J Caruso („Disturbia”) ogłosił na swoim Tweeterze, iż dopiął końcowych negocjacji w sprawie reżyserii adaptacji i jest nieźle podjarany. Ekscytacja nie trwała zbyt długo, gdyż projekt ponownie odłożono na półkę.

W 2011 Seth Rogen i Evan Goldberg wypuszczają na ekrany „The Green Hornet”. Film okazuje się klapą, ale dwójka twórców wpada w oko Neilowi Moritzowi, który miał wyprodukować wersję wyreżyserowaną przez Mendesa. Moritz wciąż dzierży prawa do komiksu i zdaje sobie sprawę,iż Goldberg i Rogen są ogromnymi fanami (Rogen swego czasu wysłał maila do Mendesa z zapytaniem czy może wziąć udział w castingu do roli Arseface). W 2013 duet Goldberg-Rogen odnosi sukces z „This Is the End” co ostatecznie przekonuje Moritza.
Preacher-TV-show-cast
W tym samym czasie stacja AMC, po serii artystycznych sukcesów jakimi okazują się „Mad Men” i „Breaking Bad”, odnosi także i sukces komercyjny dzięki innemu kultowemu komiksowi jakim jest „The Walking Dead”. Zażarci fani – Goldberg i Rogen – dostają zielone światło i wsparcie producenta, scenarzysty „Breaking Bad” Sama Caitlina. W 2014 roku stacja oficjalnie potwierdza, iż adaptacja „Kaznodziei” zostanie wyprodukowana.Wybór Setha Rogena i jego kumpla scenarzysty Goldberga, choć dość kuriozalny, dziwić nie powinien gdy przypomni się innego „zażartego fana”, Petera „tego gościa od niskobudżetowych horrorów” Jacksona. Kiedy dostał fuchę reżysera „Władcy Pierścieni” spisał się na piątkę, więc może i ta dwójka „komediowych pajaców” da radę?

Zdecydowanie łatwiej jest mi to zaakceptować, niż wybór obsadowy jakim jest Dominic Cooper (nomen omen kolejny brytol – po Stevenie Moyerze i Andrew Lincolnie – któremu łatwiej przychodzi granie gościa z Południa niż rodowitemu Amerykaninowi).

Pierwsze wrażenia po pilocie mam mocno mieszane. Podczas gdy komiksowy oryginał był niejako „filmem drogi”, serial raczej planuje spędzić nieco czasu w miasteczku, przez co całość za bardzo pachnie drugim „Fargo”. Dodatkowo, scena bójki w barze (i jej konsekwencje dla Jessiego) została wywrócona do góry nogami w stosunku do komiksowego oryginału i nie bardzo wiem w jakim kierunku tak naprawdę zmierzają twórcy serialu. Z plusów: aktorzy wcielający się w Cassidy i Tulip to castingowe strzały w dziesiątkę, no i klimat rednekowego Południa udany, a do tego zawsze mam słabość.

Mocno zastanawia mnie też, jak daleko stacja AMC pozwoli posunąć się twórcom w pokazaniu tej szalonej religijnej i obyczajowej profanacji, ogromnej ilości przemocy i morza cynizmu, jakimi usiany był komiks? Dzięki tym elementom (i sporej dawce czarnego humoru) papierowy „Kaznodzeja” odniósł sukces. Jakim tworem okaże się ten telewizyjny? Z oceną przyjdzie mi poczekać przynajmniej do połowy sezonu.

Dodaj komentarz