Śnieżki, Jaś i Małgosia, a teraz Jaś – tyle, że bez Małgosi. Rok 2012 zapowiada się na istny pochód bajkowych filmów przez ekrany kin. Ale czy będzie to pochód triumfalny?
Trzeba przyznać, że pojawiające się dotychczas zapowiedzi nastrajają do całego trendu zaskakująco pozytywnie. Nowe adaptacje klasycznych baśni zapowiadają się na kino dość przemyślane (chociażby wizualnie) i nie powielające po raz setny tych samych schematów. Tu jednak pojawia się pewien zgrzyt. Pod tym właśnie względem film Bryana Singera („Podejrzani”,”X-Men”) zapowiada się najgorzej. Choć Singer to utalentowany reżyser i świetnie odnajduje się w kinie rozrywkowym, to jego najnowszy film sprawia wrażenie okropnie zachowawczego…
Historię o Jasiu i zaczarowanej fasoli znacie? Znacie. Toteż tradycyjne streszczenie fabuły sobie (i Wam) daruję, i z miejsca przejdźmy do samej esencji:
httpv://www.youtube.com/watch?v=1opzWmr8NSU
Na ekranie zobaczymy Nicholasa Houlta (w roli Jasia) oraz Ewana McGregora, Stanleya Tucci, Billa Nighy i Warwicka Davisa.
Premiera w Polsce: 22 czerwca 2012