Od czasów wielokrotnie nagradzanego „Proroka” próżno było szukać dobrego dramatu więziennego. Czy „Starred Up” okaże się godnym następcą filmu Audiarda?
Moim skromnym zdaniem, obrazem o tak mocnej sile oddziaływania co francuski „Prorok”, okazał się duński „R” Tobiasa Lindholma z 2010 roku. Jednak brytyjski „Starred Up” (który miałam okazję obejrzeć podczas zeszłorocznego londyńskiego festiwalu filmowego) choć idealny nie jest, warty jest obejrzenia głównie ze względu na ciekawy temat i świetne aktorstwo.
Trudny i dość wybuchowy nastolatek zostaje przeniesiony do zakładu karnego dla dorosłych. W więzieniu, walka o przetrwanie okaże się o wiele prostsza niż konfrontacja z osadzonym tam ojcem.
httpv://youtu.be/zE4ziBfu0JA
Autorem „Starred Up” (terminu używanego w stosunku do młodocianych przestępców, którzy przed upływem pełnoletności trafiają do zakładu dla dorosłych) jest Jonathan Asser. Asser ma za sobą lata pracy jako terapeuta więzienny. Zresztą, sporo w filmie poświęca się terapii grupowej (główny bohater zmuszony zostaje do zajęć w grupie z powodu swojego dość gwałtownego charakteru).
Surowość jak i spora dawka więziennego autentyzmu to na pewno spore plusy tej produkcji. Podobnie zresztą jak bezkompromisowe podejście Davida MacKenzie, który po dramacie erotycznym”Young Adam” i romansie sci fi „Perfect Sense” postanowił dla odmiany opowiedzieć historię przesiąkniętą testosteronem i przemocą.
Film nie pozbawiony jest wad (głównie fabularnych) ale łatwo o nich zapomnieć dzięki roli Jacka O’Connella. Ten młody aktor znany głównie z serialu „Skins” pomimo mikrej budowy pochwalić się może sporą ekranową charyzmą. Dominuje na ekranie w każdej scenie i jest siłą napędową całego filmu.
Premiera brytyjska: 21 marca 2014