Wywiad z Kubą Jabłońskim, dyrektorem artystycznym „Hardkor 44”

hardkor_w_01

Nieco ponad miesiąc temu Platige Image zaprezentowało pierwsze informacje na temat nowego filmu – „Hardkor 44”. Widzieliście już ilustracje koncepcyjne, czas poznać człowieka który stoi za tymi wszystkimi niesamowitościami.

Na wstępie chcielibyśmy Tobie (oraz reszcie ekipy) pogratulować „Kinematografu” – zrobił na nas niesamowite wrażenie. Tak samo jak  ilość i szczegółowość szkiców koncepcyjnych prezentowanych na pokazach. Jak doszło do tego, że wplątałeś się w ten projekt?

Tak zwanym 'półprzypadkiem’. Kiedy kończyłem pracować z Bartkiem Kikiem nad „Lekcją Nieskończoności”, Tomek (Bagiński – przyp. red.) podrzucał mi parę zleceń komercyjnych. Projektowałem jakieś reklamowe misie i potwory. Dostałem też do zaprojektowania kilka głów do Kinematografu, tak dla testu. Od paru rysunków wszystko się zaczęło.

Patent na użycie statycznych, malowanych teł okazał się strzałem w dziesiątkę. Czy to Twój pomysł?

Malowane tła to pomysł reżysera. Miały one przyśpieszyć pracę nad filmem a przede wszystkim pozbawić go totalnej i dosłownej trójwymiarowości. Ukomiksowić, spłaszczyć, zabrać dosłowność. Nie jestem tak zwanym 'wymiataczem CGtalkowym’:) ale dzięki temu, że estetyka jest uproszczona i  zdeformowana, udało mi się chyba wybrnąć z problemu.

Przejdźmy teraz do gorącego tematu, jakim bez wątpienia jest „Hardkor 44”. Ilustracje Twojego autorstwa zrobiły furorę w sieci, zostały entuzjastycznie przyjęte nie tylko u nas w kraju, ale też na całym świecie. Zacznijmy jednak od tego, jak doszło do powstania samej koncepcji filmu. Czy komiks „Warsaw” Pawła Nowakowskiego ma z tym jakiś związek?

O dokładne inspiracje proszę męczyć Muzeum Powstania Warszawskiego i samego Tomka Bagińskiego. Myślę, że wszystkie komiksy o Powstaniu wydane przez Muzeum i nie tylko, oraz wszystkie komiksy, które zalegają w szafach ludzi związanych z tym projektem, maczały w tym paluchy:) Chciałbym też dodać, że nie wszystkie prace, które znalazły się w sieci są mojego autorstwa. Przy projekcie pracowało też dwóch innych plastyków: Maciej Kuciara i Norden. Odwalili kawał świetnej roboty.

hardkor_w_02

W przedstawionych obrazach doszukać się można różnych inspiracji. Z miejsca przychodzi na myśl stylistyka „Warhammera 40.000” i „Warzone”, gry z serii „Wolfenstein”, komiksy o Hellboy’u czy anime. Ale to wszystko tylko luźne skojarzenia. Czym tak naprawdę inspirowałeś się tworząc swoją własną, dieselpunkową wersję II WŚ?

Skończyłem łódzką Filmówkę, broniłem się pracą o grach komputerowych. Znam doskonale wszystkie te growe uniwersa i mógłbym wymienić ich o wiele wiele więcej. Nie da się dzisiaj uciec od takich inspiracji, podobnie jak nie da się uciec od porównań czy zarzutów plagiatu. Wychowałem się na „Warhammerze”, dla mnie to taki fragment popkultury, którego nie sposób wytrzeć z pamięci. Projektowanie postaci do takich projektów jak „Hardkor 44” to żonglerka znanymi motywami plus odrobina indywidualności od rysownika. Mogę zdradzić, że podczas rysowania starałem się nie odlecieć. Ta estetyka miała sprawiać wrażenie oczywistej, niedającej się oderwać od tematu. To jednak tylko szkice koncepcyjne, zmienią się i będą ewoluować. To co mamy  teraz to baza dla dalszej pracy.

Jak to ze szkicami bywa, zapewne tylko część z pomysłów doczeka się realizacji w filmie, a te które zostaną wybrane mogą ulec metamorfozie. Czy tworząc ostateczną koncepcję wizualną filmu zamierzasz forsować także te bardziej spektakularne projekty (jak np. nazista-scyzoryk ;))?

Projektant pracuje dla reżysera i stara się podporządkować swoją wizję plastyczną jego wizji. Ja najbardziej lubię projekty w których można pokazać maksimum swojej wyobraźni. „Hardkor 44” nie jest animowanym, niekomercyjnym i stricte artystycznym projektem. To aktorski film akcji w stylistyce sf i ma dużo obostrzeń związanych z logiką, prawami fizyki a przede wszystkim scenariuszem. Przeforsuję ile się da, nazista scyzoryk akurat ładnie się wpasował w scenariusz. Moją rolą jest pomoc przy stworzeniu dobrego filmu a nie tylko pokaz możliwości kreacyjnych.

Na czym polega współpraca Muzeum Powstania Warszawskiego przy tym projekcie?

Nie mi dokładnie o tym opowiadać. Powiem tylko, że bez tej współpracy nie było by „Hardkoru 44”. To od początku wspólny projekt. Ludzie tam pracujący są niezwykle otwarci. Na konferencji prasowej, po rozmowie z samym szefostwem Muzeum stwierdziłem, że to po prostu świetni goście. Pochwalę się, że otworzyli przede mną swoje magazyny i zamierzam się tam niedługo udać w celu zmacania wszelakich eksponatów.

hardkor_w_03

„Hardkor 44” ma być filmem aktorskim. Czy myśleliście już o obsadzie?

Casting na zrobotyzowanych faszystów prowadzimy za pomocą tabletu:) Powstańcy to jednak spory problem. Reżyser i producent bardzo chcieliby, żeby bohaterowie byli wręcz ikoniczni. Ja na razie zbieram referencje fotograficzne pod konkretne charaktery ale do samego castingu jeszcze daleko.

Waszym celem jest m.in. dotarcie do widza międzynarodowego. Czy dialogi w filmie będą po polsku?

To pytanie do sfer reżysersko producenckich. Przy Kinematografie było sporo niepochlebnych komentarzy dotyczących wyboru języka. W Stanach Zjednoczonych nikomu nie chce czytać się napisów, tym bardziej w filmie akcji. Mnie zależy na powstaniu tego filmu z wielu powodów ale bez ściemy mogę stwierdzić, że jeśli pokazanie ciekawej polskiej historii i zainteresowanie zachodniego widza Powstaniem Warszawskim będzie wymagało gadania po chińsku, to jestem za.

Opowiedz nam odrobinę o tworzeniu Twoich prac. Jakie techniki preferujesz, na co zwracasz szczególną uwagę, jakie pułapki czekają na ilustratora podczas intensywnej pracy nad filmem?

Dziergam szkice na tablecie, żuję przy tym mnóstwo gum nikotynowych. To chyba cała technika. Jeśli czas ucieka szybko, to trzeba gdzieś w tło wkleić zdjęcie zamiast malowania. Żadnej magii, prawie:) Projekty do Hardkoru powstawały w trakcie ostatnich prac nad Kinematografem,więc tempo było szybkie. Intensywna praca jeszcze się nie zaczęła tak naprawdę, ale jej największym wrogiem będzie właśnie czas. Trzeba będzie nabazgrać setki lub nawet tysiące detali dla modelarzy, sporo wizualizacji dla scenografów i operatora. Ja już się nie mogę doczekać tego całego rysowania.

Czy masz swoich ulubionych animatorów? Jaka animacja ostatnio zrobiła na Tobie wrażenie?

Płaczę na wszystkich filmach Pixar’a, ulubionym rysownikiem jest mistrz Juanjo Guarnido i Juan Gimenez. Animację, która mnie wbiła w krzesło pod względem plastycznym i dzięki urokowi prostoty, to „Gary” (reż: Clément Soulmagnon). Wbrew pozorom nie jest o robotach tylko o niedojrzałej miłości:)

Na koniec pytanie o Twój reżyserski debiut, „Lekcję Nieskończoności”. Doczekała się co prawda wydania na dvd w ramach ’Polish Shorts 2008’, ale nie ukrywajmy, że jest trudno dostępna. Czy można ją obejrzeć w jakiś inny sposób? Słyszeliśmy plotkę o planowanym, zbiorczym wydaniu filmów krótkometrażowych Platige Image. Możesz to potwierdzić?

Podobno coś się dzieje w tym temacie, hehe…

Dziękujemy za rozmowę.

Dodaj komentarz