„You can’t have the past back” – wywiad z Glennem Porterem, scenarzystą „I Melt With You”


Przyznam, że spore wrażenie zrobił na mnie promocyjny teaser „I Melt With You”, niskobudżetowej, niezależnej produkcji odznaczającej się jednak co najmniej przyzwoitą obsadą. Thomas Jane, Carla Gugino, Jeremy Piven, Rob Lowe i… Sasha Grey na dokładkę – te nazwiska mówią same za siebie. Ale to nie z powodu tych nazwisk zdecydowałem się skontaktować z twórcami filmu. To ten wspomniany teaser, niesamowicie klimatyczny, świetnie skrojony, który teraz właściwie oglądam sobie jak teledysk (tym bardziej, że monolog Thomasa Jane fajnie komponuje się z muzyką). No i zwiastujący kawałek mocnego kina i prawdopodobnego kopa emocjonalnego. Reżyserem „I Melt With You” jest Mark Pellington („Arlington Road”), ale my rozmawiamy z człowiekiem odpowiedzialnym za scenariusz, Glennem Porterem. Zapraszam do lektury i do obejrzenia zwiastuna.

Fabuła filmu obracać się będzie wokół czterech czterdziestolatków, byłych kumpli z college’u, których dopada kryzys wieku średniego, z tym że w ich przypadku proces ów przyjmie wyjątkowo destruktywne kształty. Eskalacja nastąpi podczas letniego spotkania, na którym przypomną sobie pewną tajemnicę z przeszłości.

Wiem, że „I Melt With You” to Twój debiut w roli scenarzysty, dlatego na początku chciałbym abyś w paru słowach przedstawił się naszym czytelnikom.

Jestem scenarzystą mieszkającym w Nowym Jorku i Los Angeles. Wywodzę się z branży reklamowej; pisałem reklamówki praktycznie każdego rodzaju śmiecia jaki można sprzedać konsumentowi, od wódki do cukierków. Scenariusze zacząłem pisać parę lat temu, gdyż uwielbiam tworzyć dłuższe formy, jak również uwielbiam kino.

Opowiedz o początkach całego projektu? Jak się spotkaliście z Markiem Pellingtonem? Jakie były Twoje cele i inspiracje podczas pisania skryptu?

Inspirowało mnie sporo różnych rzeczy, włączając w to mój rozwód oraz obserwacja jak moi przyjaciele wraz z wiekiem i starzeniem się robią się coraz bardziej nieszczęśliwi. Według zwykłych, społecznych standardów, można by stwierdzić, że część z nich odniosła jakiś sukces, jednakże nie są oni zadowoleni z życia. Dzisiaj widzę, że 'szczęście’ to dość głupiutkie słowo i rzecz mocno względna. Wygląda na to, że starzejąc się umieramy od wewnątrz i odczuwamy niemożliwe do zrealizowania pragnienie, by wrócić do tych lepszych czasów, kiedy wciąż była nadzieja, aby obrać właściwy kurs. Budzisz się któregoś dnia i zdajesz sobie sprawę, że podążyłeś jakąś konkretną życiową drogą, ale zrobiłbyś wszystko aby wcisnąć przycisk 'reset’ i spróbować jeszcze raz. Był też moment w moim życiu, kiedy powiedziałem do siebie: „Mogę położyć temu wszystkiemu kres”. Jestem pewien, że każdy, nawet byle wsiowy głupek zastanawiał się jak to by było –  po prostu zakończyć to wszystko. I film ten w skrajny sposób opowiada o tej właśnie idei. Cele? Celem jest zawsze napisanie scenariusza w całości. Jeśli masz szczęście, to uda ci się ułożyć swoje demony do snu, ale celem samym w sobie jest po prostu sam scenariusz i kasa za niego otrzymana.

Jesteśmy z Markiem przyjaciółmi od lat. Mamy generalnie podobny światopogląd, choć oczywiście nie zgadzamy się we wszystkim. Wspólnie napisaliśmy jeszcze jeden scenariusz, tym razem do thrillera o tytule „Dolly Dimple”. Traktuje on o procesie tworzenia oraz o plagiatorstwie. I w czasie kiedy nasz producent rozpoczął polowanie na pieniądze, aby pchnąć ten projekt do przodu, Mark zaproponował byśmy wrócili do „I Melt With You”.

Thomas Jane, Carla Gugino, Sasha Grey, Jeremy Piven… Zgromadziliście naprawdę imponującą ekipę, zważywszy na to, że film jest niezależną produkcją o znikomym budżecie. Jak wam się to udało mając ledwie 1 mln $ w kieszeni?

1. Scenariusz 2. Mark Pellington

Ze skrawków informacji znalezionych w sieci wynika, że „I Melt With You” będzie specyficznym filmem o „męskiej przyjaźni”. Mógłbyś powiedzieć w jaki sposób postaracie się uniknąć klisz charakteryzujących tego rodzaju kino?

Unikniemy ich dzięki mnie i Markowi Pellingtonowi. Chociaż przyznam szczerze, że nie jestem pewien czy takie klisze rzeczywiście istnieją. Są przecież fantastyczne „buddy movies”, „heist movies”, filmy o braciach, o ludziach starszych, o dojrzewaniu… W sumie nie widzę aż tylu filmów o takiej tematyce jadących na kliszach.

Pięciominutowy teaser promocyjny, z monologiem Thomasa Jane, jest dość mroczny, lecz jednocześnie w pewien sposób piękny. Powiedziałbym, że odznacza się nieco schyłkowym, „dekadenckim” klimatem. Rozumiem, że jest to przedsmak atmosfery jaka będzie cechowała pełny film?

Tak. Nakręciliśmy to w biurze Marka. Film będzie podobnie emocjonalny, choć oczywiście zostanie to przedstawione w szerszej perspektywie. Thomas Jane to znakomity aktor, uwielbiający podejmować ryzyko, i wydaje mi się, że ten teaser faktycznie pokazuje w jakie klimaty Thomas w naszym filmie się zapuści. Reszta obsady również jest zabójcza. Postacie kreowane przez Roba Lowe, Jeremy Pivena i Christiana McKay są jednocześnie śmieszne, współczujące, smutne i szalenie prawdziwe.

Chciałbym teraz zapytać o Sashę Grey, o której wiele można powiedzieć, ale na pewno nie to, że jest ona typową gwiazdką porno. Mógłbyś opowiedzieć o współpracy z nią, jak również o jej postaci?

Jej postać jest duchowa, mroczna, wiedźmowata i bardzo sexy. Nie siedzę w porno, i nie jestem zaznajomiony z jej filmami. Widziałem kiedyś jeden fragment, który był naprawdę ekstremalny, raczej nihilistyczny niż erotyczny. Bardziej przypominał komentarz na temat seksualności niż coś erotycznego samo w sobie. Podczas pracy przy naszym projekcie okazała się prawdziwą profesjonalistką i wydaje mi się, że była naprawdę ostra w roli Raven. Zresztą nie sądzę aby Steven Soderbergh wybrał ją do „The Girlfriend Experience”, gdyby nie zauważył w niej czegoś więcej ponad to, co można zobaczyć w klipach porno.

Czy mógłbyś zdradzić kto będzie odpowiedzialny za soundtrack do „I Melt With You”? Teaser swój fenomenalny klimat zawdzięcza częściowo także muzyce. A może zastanawialiście się nad wykorzystaniem utworów ambientowo/industrialnego projektu Sashy (aTelecine)? W mojej opinii pasowałoby całkiem nieźle…

To całkiem fajny pomysł, ale wszystkie decyzje związane z muzyka należą do Marka i Marka wyłącznie.

Kiedy możemy się spodziewać premiery „I Melt With You”?

Podobno premiera nastąpi podczas Sundance. Życzcie nam szczęścia! Dzięki Przemek!

Ja również dziękuję!


Dodaj komentarz