Jakiś czas temu o donosiliśmy o „Labyrint” – horrorze nad którym w pocie czoła pracują właśnie bracia Czesi. Projekt ten wygląda na tyle intrygująco, że zdecydowaliśmy się skontaktować z reżyserem Tomášem Houšką, który specjalnie dla Opium udzielił krótkiego wywiadu, w którym rzuca nieco więcej światła na „Labyrint”.
Na początku chciałbym abyś przedstawił pokrótce fabułę „Labyrint”. Niestety strona oficjalna zawiera streszczenie tylko w języku czeskim.
Bohaterką filmu jest młoda dziennikarka o imieniu Renata, która odnajduje materiały zawierające wskazówki, jak odnaleźć sekretne wejście do praskich średniowiecznych podziemi. W tym samym czasie zaczynają się dziwne wydarzenia – znikają ludzie, a i same podziemia wydają się być czymś więcej niż tylko siecią pustych korytarzy. Renata wraz z trójką przyjaciół schodzi pod powierzchnię. Bohaterowie stopniowo odkrywają, że ta „dolna Praga” to nie tylko dziesiątki kilometrów pustych korytarzy, ale również tajemnicza istota, która w żadnym wypadku nie jest zadowolona z faktu, że ktoś zakłóca jej spokój. Na dodatek okazuje się, że bohaterowie nie mogą wzajemnie na siebie liczyć, gdyż każdy w tej wyprawie ma jakiś swój własny cel. W każdym bądź razie wyjście cało z zaistniałej sytuacji staje pod dużym znakiem zapytania.
Newsy, które znajdowałem to tu, to tam zawsze zawierały słówko „horror”, tymczasem na imdb.com „Labyrint” sklasyfikowano jako thriller. To jak to w końcu będzie? Horror czy thriller?
Myślę, że najlepiej byłoby określić „Labyrint” thrillerem z elementami horroru. Dzisiaj ludzie mówiąc „horror” często mają na myśli filmy typu „Piła”, fontanny krwi, kicz i brak dobrego smaku. W moim filmie strach wywoływać będzie to, czego nie widać.
Z tego co wiem film kręciliście na Hradczanach. Czy ma to jakieś uzasadnienie w fabule, czy po prostu wybraliście Hradczany… bo to fajna i klimatyczna lokalizacja?
Akcja filmu toczy się niedaleko hradczańskiego Zamku, w dzielnicy Malá Strana. Tam, w najstarszej części Pragi znajdują się właśnie zbudowane w średniowieczu podziemne korytarze, dzisiaj kompletnie opuszczone. Ostatnie do nich wejście zamurowano około sto lat temu. Tak naprawdę niewiele o nich wiadomo, zachowało się tylko kilka zapisków ich dotyczących. To świetny materiał na fantastyczną historię.
Chciałbym zapytać Cię o współpracę z Silent Stream Of Godless Elegy. Dlaczego właśnie oni? Czy soundtrack będzie bardziej rockowo-metalowy, czy raczej zorientowany na folk czy muzykę stricte filmową?
Silent Stream of Godless Elegy to metalowa formacja pochodząca z Moraw. Myślę, że jedna z najlepszych w moim kraju. Głównie dlatego, że ich twórczość jest bardzo osobista. To nie jest zwykłe, proste granie. Dużo tu wpływów zaczerpniętych z muzyki folkowej. Pomimo, że to metal, w gruncie rzeczy to bardzo poetycka muzyka. Dlatego tak mi się podoba. Mimo to na dzień dzisiejszy nie jestem jeszcze pewien jak wiele ich muzyki znajdzie się w filmie, bo producent coś kręci nosem.
Opowiedz o swoich inspiracjach? Czy jest jakiś film lub reżyser, który wywarł szczególny wpływ na „Labyrint”?
Żaden film ani twórca wprost mnie nie inspirował. Chciałem opowiedzieć straszną historię rozgrywającą się w podziemiach, bo właśnie do takich klimatów mam słabość. Mogę powiedzieć, że w największym stopniu wpływ na mnie miały mrożące krew w żyłach wycieczki po podziemiach takich czeskich miast jak Znojmo, Pilzno, Jirkov czy Mdina na Malcie.
Wiem, że planujesz już kolejny film zatytułowany „Dárek” („The Gift”). Mógłbyś w kilku słowach przybliżyć ten projekt?
„Dárek” to raczej „normalna” historia o prawniku wkraczającym na polityczne salony. Możliwości jakie ów awans daje stopniowo go zmieniają. Działanie za poplecznictwem gdzie „rączka rączkę myje” itp. Dobrze to oddaje charakter czeskiej sceny politycznej. Zresztą jak mniemam w Polsce czy na Węgrzech sytuacja jest podobna. Z czasem bohater popada w konflikt z nastoletnią córką, która wyznaje zgoła odmienne zasady od ojca.
Dziękuję za rozmowę.