Kelvin Tong to dziwny reżyser. Mimo, że widziałem trzy jego filmy („1942”, „Rule Number One” i najlepszy z nich „The Maid”), do teraz nie potrafię stwierdzić czy ten sympatyczny Singapurczyk minął się z powołaniem, czy nie. Pełno w jego produkcjach niedoróbek technicznych i fabularnych, jakichś dziwnych rozwiązań scenariuszowych, niezamierzenie (chyba) groteskowych momentów itp. Ale jednocześnie zdarzają się tam motywy niesamowicie klimatyczne, w egzotyczny sposób urzekające i dowodzące, że Kelvin jednak wie co nieco o filmowej materii. Mam niejasne przeczucie, że po „Kidnapperze”, którego zwiastun znajdziecie poniżej, moje odczucia względem Tonga będą nadal mocno ambiwalentne.
„Kidnapper” to historia singapurskiego taksówkarza, który ma nieszczęście dzielić imię i nazwisko z wpływowym biznesmenem. W wyniku „tożsamościowej pomyłki” syn bohatera zostaje porwany przez psychopatę celem wyłudzenia wysokiego okupu. Taksówkarz znajduje się w sytuacji, delikatnie mówiąc, podbramkowej, gdyż ze swojej nędznej pensji trudno mu będzie zaspokoić żądania porywacza, który na domiar złego za każdy dzień opóźnienia przesyła naszemu bohaterowi buteleczkę krwi syna.
W roli głównej Christopher Lee (ale nie TEN Christopher Lee), który – to mu muszę przyznać – wygląda naprawdę nieźle. Jamiego Foxxa bije na głowę.
httpvh://www.youtube.com/watch?v=LSMLsfzNFuU