Australijski horror „The Loved Ones” Seana Byrne’a okazał się sporą sensacją kilku zeszłorocznych festiwali, poświęconych nie tylko filmom grozy. Po przeczytaniu paru bardzo pozytywnych recenzji byłam ciekawa o co właściwie tyle szumu. I gdyby zwiastun do „The Loved Ones” zmontowano całkiem inaczej, to moje zainteresowane tym obrazem byłoby raczej zerowe (torture porn mnie nie kręci). Jednak, czyjaś niezbyt dobra decyzja o pokazaniu dość istotnych (i zaskakujących) dla samej fabuły ujęć z filmu sprawiła, iż naprawdę jestem zaintrygowana debiutem Seana Byrne’a.