Archiwa tagu: horror

Coś dziwnego panoszy się na Dzikim Zachodzie…

Image Hosted by ImageShack.us

Będac fanką wszelkiego rodzaju pomieszania gatunków z miłym zaskoczeniem obejrzałam zwiastun „The Burrowers” J.T Petty’ego gdyż horror w klimatach westernu to rzecz rzadka i przeze mnie jak najbardziej pożądana. Na pierwszy rzut oka skojarzenia ze „Wstrząsami” jak najbardziej spodziewane jednak sam reżyser twierdzi iż element czysto horrorowaty był w fabule mniej ważny niż realia i klimat dawnego Dzikiego Zachodu.

Niespodzianką w obsadzie jest dawno nie widziany na dużym ekranie Clancy „Nieśmiertelny” Brown – co mnie osobiście cieszy gdyż darzę tego aktora dużą sympatią. Mam nadzieje ze „The Burrowers” doczekają się niedługo dystrybucji ponieważ jak na razie obraz ten można zobaczyć jedynie na wybranych festiwalach, oczywiście tylko zagranicznych.

„Blood River” ma polskiego dystrybutora

Image Hosted by ImageShack.us

„Blood River” to najnowszy horror Adama Masona, twórcy „The Devil’s Chair” – filmu. który cieszył się sporym zainteresowaniem w światku fanatyków horroru . Najświeższy obraz tego reżysera otrzymał już polskiego dystrybutora, i podobnie jak w przypadku „The Devil’s Chair” jest to Carisma Films.

Krwawa Rzeka opowiada historię pewnego małżeństwa, którego samochód psuje się gdzieś na pustkowiu. Z opresji ratuje ich tajemniczy nieznajomy, który z wybawiciela zmienia się w oprawcę. Opis fabuły nie obiecuje nic nowatorskiego, jednak zwiastun daje nadzieję że będzie to coś wychodzącego poza oklepane ramy gatunku. Film wygląda bardziej na dramat niż czysty horror i moje pierwsze skojarzenia to obrazy takie jak „Kalifornia’, „Autostopowicz” czy „Dust Devil”.

„Piątek Trzynastego”… remake

Marcus Nispel, podobnie jak Zack Snyder zasłynął w świecie filmu bardzo udanym remakiem klasycznego horroru z lat siedemdziesiątych. Ale tak jak twórca nowego „Świtu Żywych Trupów” teoretycznie jest wciąż na fali wznoszącej – „300” spotkało się co prawda ze skrajnymi recenzjami, ale tak na oko więcej było tych pozytywnych, a „Watchmen” jest w tej chwili dość mocno oczekiwanym filmem wśród różnego rodzaju komiksowych geeków – tak Nispel po „Teksańskiej Masakrze Piłą Mechaniczną” skompromitował się beznadziejnym „Tropicielem”, a teraz będzie chciał odbudować nadwyrężone zaufanie kolejnym remakiem słynnego filmu grozy, tym razem „Piątku Trzynastego”

Wątpię żeby mu sie to udało, aczkolwiek zwiastun wygląda w miarę klimatycznie. Nie zmienia to faktu, że serialowe gwiazdki w obsadzie oraz Michael Bay w roli producenta (tak, pamiętam, że był też producentem nowej „Teksańskiej…”, ale jedna jaskółka wiosny nie czyni) nie wrożą niczego dobrego. Liczę co najwyżej na dobrą, rzemieślniczą robotę, która zaowocuje kilkudziesięcioma minutami średnio wyrafinowanej rozrywki w sam raz do wieczornego piwa.

Giallo

To, że Argento wielkim artystą jest… niekoniecznie każde dziecko wie. Ten włoski reżyser ma chyba tylu zwolenników co przeciwników. Ale nawet tak zagorzały miłośnik  jego twórczości jak ja musi przyznać, że od bez mała kilkunastu lat poziom filmów Argento notuje tendencję spadkową. Czy najnowszy jego film odwróci nienajlepszą passę? Oto zwiastun:

„Giallo” opowiadać ma o pewnej stewardessie (Emmanuelle Seigner), która wraz z pomagającym jej detektywem (Adrien Brody) poszukuje zaginionej siostry – modelki, porwanej przez psychopatycznego mordercę ukrywającego sie pod pseudonimem Giallo (Żółty). Sądząc po tytule rzecz będzie formalnie i treściowo nawiązywać do złotego okresu w twórczości Argento, kiedy to właśnie parał się giallo – którego był zresztą jednym ze współtwórców. Piękne kobiety i świat mody – czyżby ukłon w stronę „Blood and Black Lace” Mario Bavy? Przekonamy się w 2009 roku, aczkolwiek muszę przyznać, że zwiastun nastawił mnie raczej sceptycznie. Po tych kilku fragmentach mam wrażenie, że Argento może w równej mierze odwoływać się do giallo jak do współczesnego amerykańskiego horroru spod znaku „Piły” czy „Hostela”. Obym jednak okazał się złym prorokiem a słynny włoski „cat killer” urzekł widzów czymś więcej niż li tylko pięknymi kobietami, nastrojowymi zdjęciami Mediolanu i faktycznie konkretnie wyglądającym Adrienem Brodym.