Pośród tych wszystkich horrorowatych slasherów które ostatnimi czasy zaludniają kinowe ekrany, oferując kolejne wariacje na temat szaleńca z piłą/hakiem/młotem/siekierą (niepotrzebne skreślić) oganiającego się za kolejną biedną dziewczyną z miseczką nie mniejszą niż 80B, ciężko jest wyłuskać coś co będzie straszyć nieco inaczej, bardziej ambitnie. Na szczęście nie tylko Amerykanie biorą się za filmy grozy, zawsze można liczyć na Azjatów (choć zaczynają już popadać w rutynę) i Hiszpanów (tu wciąż jest nadzieja). Do tego wąskiego grona można śmiało dodać jeszcze Finów, a przynajmniej na początek jednego – AJ Annilę.
Drugi w karierze film Annili, zatytułowany „Sauna”, to niezwykle wysmakowana wizualnie, mroczna i nastrojowa historia o poczuciu winy i odkupieniu.
Jest rok 1595. Po zakończeniu długotrwałej i wyniszczającej wojny, dwóch braci uciekając przed zbrodnią popełnioną na niewinnej dziewczynie, dołącza do ekspedycji mającej na celu wytyczenie nowych granic pomiędzy Szwecją a Rosją. Po drodze docierają do zapomnianej przez Boga wioski, gdzie od dawna nie urodziło się żadne dziecko, a starcy nie mogą umrzeć. Tam natrafiają na miejsce, gdzie według wierze lokalnej społeczności, mogą obmyć się ze swoich win – sauny.
Więcej na oficjalnej stronie filmu www.washyoursins.com