„Doomsday” to była całkowita porażka, ale postanowiłam być wyrozumiała i dać Neilowi Marshallowi jeszcze jedną szansę. Najnowszy projekt tego niepokornego reżysera, lubującego się w krwistej akcji często rodem z kina klasy B – „Centurion” – zapowiada się całkiem intrygująco.
Akcja filmu rozgrywa się w 117 roku, po tym jak Rzymianie opanowali terytoria Brytanii. Głównym bohaterem filmu jest Quintus Dias, jedyny ocalały z napadu Piktów na rzymski fort graniczny, który przyłącza się do legendarnego IX Legionu mającego zmieść z powierzchni ziemi wszystkich Piktów i pojmać ich dowódcę, Gorlacona.(stopklatka.pl)
W roli Quintusa występuje mój obecny aktorski faworyt czyli Michael Fassbender. Resztę obsady uzupełnia między innymi gwiazda kultowego serialu „The Wire” Dominic West wcielający się w dowódcę IX Legionu (co ciekawe Fassbender i West zagrali już razem w innym 'historycznym’ obrazie – „300” Snydera). Ostatnia Bondówna (która na fotce z Empire magazine prezentuje się naprawdę smakowicie) czyli Olga Kurylenko odtwarza niemą Piktyjkę spragnioną rzymskiej krwi.
Serwisowi „Rotten Tomatoes” udało się podejrzeć co nieco z planu filmu. Moje pierwsze wrażenia są jak najbardziej pozytywne – czyżby szykowało nam się coś pomiędzy surową i realistyczną stylistyką „Króla Artura” a epicką brutalnością „Gladiatora”? Byłoby miło…tak więc panie Marshall niech pan tym razem nie da ciała!
Pierwotnie znany pod tytułem „Dziewiąty Legion” obraz jest wariacją reżysera na temat tego co stało się z osławionym oddziałem. Po tym jak IX Legion składający się z 4 tysięcy ludzi przekroczył Mur Hadriana i wkroczył na tereny dzisiejszej Szkocji słuch po nim podobno zaginął.
Na deser jeszcze (jedynie) trzy fotki plus ciekawa galeria z planu prezentująca rzymskich żołnierzy autorstwa Aarona Sneddona.