Wampir rodzaju męskiego to najpopularniejszy filmowy przedstawiciel tego gatunku. Od rumuńskiego hrabiego obleczonego w długą pelerynę, którego wizerunek unieśmiertelnił Bela Lugosi, do chłopięcego Edwarda o połyskującej skórze – ten fascynujący drapieżnik przeszedł dość sporą ekranową ewolucję.
Hrabia Dracula z „Bram Stoker’s Dracula”
„I have crossed oceans of time to find you.”
Dracula w wykonaniu Oldmana to chyba pierwszy przykład wampira, którego próbowano uczłowieczyć. Sam aktor w jednym z wywiadów przyznał, że przygotowując się do roli wzorował się na upadłym aniele, a sama historię postrzegał jako bardziej krwawą wersję „Pięknej i Bestii”. Zdecydowanie mój wampir numero uno (scena gdy pierwszy raz widzi Minę na londyńskiej ulicy, w tym swoim wytwornym kostiumie i niebieskich binoklach, sprawia, że miękną mi kolana za każdym razem gdy ja oglądam).
httpvh://www.youtube.com/watch?v=zasAga3nzhM
Sam „Dracula” Francisa Forda Coppoli jest bez wątpienia moim ulubionym wampirzym filmem. Uwielbiam go za staromodne podejście do filmowanej historii (Coppola od początku postanowił, że nie będzie korzystał z komputerowych efektów specjalnych, zamiast tego stosował staroszkolne triki, jak choćby fałszywa perspektywa, pieczołowita charakteryzacja czy makiety) niezwykle wysmakowane plastycznie wizualia i niesamowicie oryginalne kostiumy (suknia ślubna Lucy, czy inspirowana obrazem Klimta „The Last Kiss” końcowa szata Drakuli).
Polecam film dokumentalny „Bloodlines”, odsłaniający dość sporo zza kulis realizacji filmu oraz krótki zwiastun, wycofany z kin gdyż podobny był zbyt „krwawy”. A na deser Jim Carrey parodiujący kreację Oldmana.
Lestat de Lioncourt z „Interview with the Vampire”
„Evil is a point of view. God kills indiscriminately and so shall we. For no creatures under God are as we are, none so like him as ourselves.”
Wampir który uwielbia być wampirem. Posiada dość wygórowane mniemanie o sobie i spore ego. Lubi być w centrum i często bywa naprawdę wredny. Jedyna rola Toma Cruise’a, którą bezsprzecznie wielbię, gdyż idealnie oddał charakter i osobowość książkowego Lestata. Aktor (podobnie jak swego czasu Heath Ledger w przypadku Jokera) nie cieszył się poważaniem ze strony fanów książki po tym gdy ogłoszono, iż to on wcieli się w najbardziej znany wampirzy twór Anne Rice. Sama autorka zresztą nie kryła swojego niezadowolenia z obsadzenia Cruise’a. Jednak po obejrzeniu filmu publicznie przeprosiła aktora, m.in wykupując jedną ze stron magazynu Variety, na której opublikowała list wychwalający jego kreację. Jej słowa za i przeciw możecie przeczytać tutaj.
httpvh://www.youtube.com/watch?v=DAsQimbUNsY
„Wywiad z Wampirem” zajmowałby zaszczytne drugie miejsce w rankingu moich ulubionych wampirzych filmów – nie tylko ze względu na świetną obsadę i klimat, ale także za sporą dawkę czarnego humoru, której nie brakuje w filmie. Na deser fragment dokumentu, w którym między innymi Cruise opowiada o swoim bohaterze.
Eric Northman z „True Blood”
Eryk to mój ulubiony wampir serialowy. Za życia był walecznym wikingiem, a po przejściu „na druga stronę” jest obecnie jednym z najstarszych wampirów, pełniącym rolę szeryfa wampirzej społeczności. Widział już w swoim życiu niejedn, przez co dość ciężko jest mu zaimponować lub go poruszyć. Preferuje postawę permanentnego znudzenia. Zazwyczaj chłodny i opanowany, ale są momenty gdy potrafi być śmiertelnie niebezpieczny, a także dość perfidny i przebiegły.
httpvh://www.youtube.com/watch?v=RhIpaoQQwys
John Mitchell „Being Human”
Wampir który bardzo stara się „być człowiekiem”. Przemieniony na froncie podczas I Wojny Światowej (poświecił się w zamian za życie ludzi ze swego oddziału). Obecnie abstynent z zamiłowaniem do ciągłego noszenia rękawiczek bez palców. Dzieli mieszkanie z wilkołakiem i duchem i dorabia jako sprzątacz w szpitalu. Wcielający się w niego Aidan Turner zdecydowanie lepiej prezentuje się na ekranie niż Mitchell z odcinka pilotowego.
httpvh://www.youtube.com/watch?v=11BIwTIaQek
Julian Luna z „Kindred: The Embraced”
Szarmancki i dystyngowany Julian jest władcą pięciu grup wampirów zamieszkujących San Francisco. Dla śmiertelników jest domniemanym mafiozem, dla swojego gatunku zaś wampirzym księciem i strażnikiem pilnującym, aby poprzez „maskaradę” wampirza tożsamość pozostała dla śmiertelników ukryta. Sam serial, oparty na RPGu „Wampir: Maskarada”, był jednym z ciekawszych wczesnych telewizyjnych eksperymentów z wampirami. Niestety „Kindred: The Embraced” doczekał się jedynie ośmiu odcinków, po których serial zdjęto z anteny. Nawet jeśli okazałby się sukcesem, to nie byłby już tak ekscytujący bez Luny – Mark Frankel zginął tragicznie w wypadku motocyklowym.
httpvh://www.youtube.com/watch?v=JOGpEy67_q8
Edward Dalton z „Daybreakers”
Ma na imię Edward i to na szczęście jedyna rzecz, która go łączy z jego imiennikiem z „Twilight”. W świecie rządzonym przez wampiry, gdzie ludzkość jest gatunkiem zagrożonym, naukowiec Edward jak na krwiopijcę cechuje się dość niewampirycznym usposobieniem. Współczuje ludziom, nie pije ich krwi (za to dużo pali) i desperacko pracuje nad substytutem ludzkiego osocza.
Richard Wirth z „Blood Creek”
Nazistowski naukowiec, który przesadził nieco z okultyzmem, przez co stał się „przystojny inaczej”. Bardzo pragnie krwi i nie przepada za pewnymi runami (np. przed runą „dagaz” oznaczającą… „dzień”). Ma słabość do kości swoich przodków i płyt z przemówieniami Führera.
httpvh://www.youtube.com/watch?v=VgNjaewiCdg
Max Schreck z „Shadow of the Vampire”
Kolejny „przystojniak”. Nieco zdziczały, nieokrzesany i dość tajemniczy.W skutek zamiłowania pewnego reżysera do nadmiernego realizmu zostaje zatrudniony jako aktor w filmie o… wampirze. „Shadow of the Vampire” to przewrotne spojrzenie na realizacje jednego z kamieni milowych niemieckiego ekspresjonizmu (i jednego z pierwszych filmów o wampirach w ogóle), „Nosferatu” Friedricha Murnaua. Jeśli chcecie obejrzeć oryginał to zapraszam tutaj.
Warto dodać, iż za tą kreację Willem Dafoe był nominowany do Oskara (Dafoe ma jakąś słabość do krwiopijców: oprócz „Shadow of the Vampire” wystąpił także w „Vampire’s Assistant” i „Daybreakers”).
httpvh://www.youtube.com/watch?v=HzhCA3gQWyQ
Jerry Dandridge z „Fright Night”
Przystojny, bogaty i ceniący prywatność, sąsiad niemalże idealny. Do czasu gdy okaże się spragnionym krwi wampirem. Zdecydowanie wie jak „podkręcić” kobietę:
httpvh://www.youtube.com/watch?v=qX-ncFG4Iqg
Spike z „Buffy”
Kiedy wszystkie nastolatki wzdychały do Anioła, ja i tak wolałam tą wampirzą inkarnację Billy’ego Idola.
httpvh://www.youtube.com/watch?v=5yB0ka7UnM4
Ojciec Hyun z „Thirst”
„Thirst” to w skrócie taki „Żar Ciała”, tyle że z wampirami. Postać dobrotliwego, bogobojnego kapłana i obserwowanie jego wewnętrznego konfliktu z „nowym sobą” sprawiło, iż jest to jeden z bardziej oryginalnych wampirzych tworów. W szczególności wyróżnia go, dość pechowy, sposób przemiany: będąc królikiem doświadczalnym, w eksperymencie mającym na celu wynalezienie szczepionki na śmiertelną chorobę, zostaje mu przetoczona krew należąca do wampira.
httpvh://www.youtube.com/watch?v=Pj5xmmQj-lk
Liczyhrabia z „Ulicy Sezamkowej”
No bo nikt nie liczy tak jak ON! No i ten akcent! Jego zaburzenie obsesyjno-kompulsywne (zwane arytmomanią) zagwarantowało mu nie lada karierę na Ulicy Sezamkowej. No i szacun za to.
httpvh://www.youtube.com/watch?v=TJxKvwMIVtA
Dracula do bani czyli trzy porażki obsadowe
Gerard Butler z „Dracula 2000” – Gerry jako twardy wojownik Leonidas/Hun Attyla/Beowulf (niepotrzebne skreślić)? Jestem jak najbardziej za! Gerry jako najsłynniejszy wampir świata? Nie, dziękuję (choć scena kiedy wchodzi do sklepu muzycznego, a wszystkie panie dostają ślinotoku na jego widok była zabawna). „Dracula 2000” miała być unowocześnioną wersją klasycznej historii, ale wyszło jak wyszło… czyli dość kiepskawo (jedynie ścieżka dźwiękowa im się udała). Co prawda, całkiem zmyślny był ten pomysł z prawdziwym pochodzeniem pana D, ale to trochę za mało, żebym uznała ten film za dobry.
Tutaj możecie zobaczyć filmik z castingu Butlera (chyba urwał się prosto z planu „Huna Attyli”).
Dominic Purcell z „Blade:Trinity” – brat Michaela Scofielda wampirem?! To był mój największy LOL podczas oglądania trzeciej części „Blade’a”.
Richard Roxburgh z „Van Helsing” – nie zapamiętałam z tego infantylnego koszmarku CGIowego wiele. Jedynie atrakcyjną Kate Beckinsale i… szkaradnego hrabiego Draculę właśnie.