Cienie przeszłości #1 – The Damned / What have you done to Solange?

„Cienie przeszłości” to cykl, który w założeniu ma przedstawiać filmy starsze, klasyczne (ale nie te znane każdemu, o których napisano już opasłe tomiszcza), lecz te nieco już zapomniane, o których pamięta co najwyżej garść fanów. Dobór filmów jest oczywiście subiektywno-przypadkowy. Nie stosuję tu żadnego klucza. Na pierwszy ogień idą Joseph Losey ze swoim „The Damned” orad Massimo Dallamano i „What Have You Done To Solange?”

„The Damned” (1963)

reż.: Joseph Losey

Choć Joseph Losey urodził się w Stanach Zjednoczonych, jego nazwisko kojarzone jest z kinematografią brytyjską. Po trafieniu na czarną listę Hollywood, Losey przeniósł się na druga stronę oceanu i właśnie tu stworzył prawie wszystkie swoje dzieła, w tym znakomite „The Servant”, „Monsieur Klein” czy właśnie „The Damned”, znany również jako „Fabryka Nieśmiertelnych”.

O tej wyprodukowanej przez Hammera adaptacji powieści H. L. Lawrence’a trudno pisać nie zdradzając istotnych elementów fabuły (od razu ostrzegam, poniższy zwiastun zdradza to i owo). A jest to o tyle istotne, że mniej więcej w połowie film zalicza zupełnie nietypową woltę fabularną, której pierwsza część „The Damned” kompletnie nie zwiastuje. A mimo to, mimo że te dwa segmenty są od siebie tak odmienne, zupełnie nie czuć tu jakiegoś dysonansu czy fabularnego chaosu.

Oto Simon Wells, amerykański turysta wypoczywający w małej angielskiej nadmorskiej mieścinie spotyka Joan, młodą dziewczynę, która od razu wpada mu w oko. Joan jednak to siostra Kinga, herszta miejscowego młodocianego gangu. Dziewczyna wystawia Wellsa łobuzom, którzy okradają Amerykanina, przy okazji spuszczając mu nietęgi łomot. Tymczasem następnego dnia Joan wraca do Wellsa, niesiona wyrzutami sumienia, albo po prostu czująca do niego lekką miętę. Nie podoba się to oczywiście nadopiekuńczemu Kingowi – Joan i Wells pozbywają się na jakiś czas natrętów, jednak upokorzony King nie daje za wygraną i wraz ze swoją ekipą rusza za parą bohaterów.

I tu… właściwie musiałbym przerwać, gdyż film przestaje opowiadać o trudnej młodzieży i zaczyna opowiadać o… no cóż, „trudnej młodzieży”, ale z totalnie innej strony. Realistyczna historia o rozwydrzonym gangu stojącym pomiędzy „Rekinami” i „Odrzutowcami” z „West Side Story” a bandą Alexa z „Mechanicznej Pomarańczy”, przekształca się w fascynującą i przejmującą opowieść poruszającą tak istotny wówczas temat nuklearnej zagłady. Losey piecze jakby dwie pieczenie na jednym ogniu – mówi o lękach ówczesnego społeczeństwa zarówno tych swojskich, namacalnych,  mogących się zdarzyć tu i teraz, za rogiem, ze strony coraz bardziej rozpuszczonych chłopaków z sąsiedztwa. Jednak nie unika też tematu zagrożenia w skali makro, skutkującego nie tyle kilkoma siniakami i pękniętym łukiem brwiowym, ale zagładą totalną, nuklearnym holocaustem.

Umiejętna reżyseria Josepha Loseya, która pomimo takiego a nie innego rozwoju akcji nie wywołała we mnie uczucia zakłopotania ani skonfundowania, świetne aktorstwo ze wskazaniem na Olivera Reeda w roli Kinga, niezwykły klimat i naprawdę przejmujący finał powodują, że uważam „The Damned” za jeden z najlepszych filmów tego znakomitego twórcy.

httpvh://www.youtube.com/watch?v=mB1Xu591_70

„What Have You Done To Solange?” (1972)

reż.: Massimo Dallamano

Chyba po samym tytule można się domyślić z jakim gatunkiem mamy tu do czynienia. „What Have You Done To Solange?” to doskonałe giallo, w paru aspektach różniące się jednak od innych klasyków gatunku.

Enrico jest nauczycielem wychowania fizycznego w londyńskiej katolickiej szkole dla dziewcząt. Elizabeth to jedna z jego podopiecznych. Dwójkę tę łączy potajemny romans. Podczas jednego z romantycznych spotkań, Elizabeth widzi, że gdzieś między drzewami zostaje popełnione morderstwo. Enrico, zbyt zaaferowany piersiami dziewczyny, nie dostrzega całego wydarzenia, a później na domiar złego gubi na miejscu zbrodni pióro. Jak nietrudno się domyślić, stawia go to w niezbyt korzystnej sytuacji. A przy okazji dochodzi do kolejnych morderstw.

Intrygę reżyser prowadzi w dość klasyczny, ale wciągający sposób. Atmosfera zagęszcza się w odpowiednim tempie, co jakiś czas twórcy raz mniej, raz bardziej subtelnie podrzucają nowe poszlaki tudzież mylą tropy. W kwestii scenariusza jednak film jak najbardziej daje radę, całość poprowadzono dość logicznie i precyzyjnie, co przecież w przypadku tego konkretnego gatunku wcale nie jest regułą.

Inną cechą wyróżniającą „What Have You Done To Solange?” od innych giallo jest  relatywny brak przemocy. Owszem, mamy mordercę w czarnych, skórzanych rękawiczkach sprawnie posługującego się długim nożem, ale twórcy nadzwyczaj subtelnie podeszli do  ukazywania jego poczynań. W tym konkretnym przypadku nie mogło być jednak inaczej, gdyż morderca wbija ostre narzędzie w takie miejsce, że gdyby reżyser Massimo Dallamano zdecydował się to pokazać ze szczegółami, to mógłby mieć spore problemy z cenzurą.

Tyle w kwestii przemocy, z kolei jeżeli chodzi o nagość, to film mieści się w średniej krajowej. Wyróżnia się zwłaszcza krótka, acz sugestywna grupowa scena prysznicowa, na której zdecydowanie jest na czym oko zawiesić (o ile oczywiście gustuje się w pewnych „trendach” panujących w Europie w latach siedemdziesiątych). W ogóle panie wyglądają bardzo ładnie, a mnie najbardziej przypadły do gustu Cristina Galbó, która jako Elizabeth łączy w sobie nastoletnią niewinność z rodzącą się erotyczną zmysłowością, oraz Karin Baal grająca żonę Enrico – blondwłosa Niemka o zimnej jak głaz, i być może dlatego tak elektryzującej urodzie. A w małej, lecz jak łatwo się domyślić, kluczowej roli Solange zadebiutowała Camille Keaton, która kilka lat później będzie znęcać się nad zwyrodniałymi gwałcicielami w klasycznym „I Spit On Your Grave”.

Zarówno wspomniane panie, jak i Londyn w całej swej okazałości, ze smakiem filmowany jest przez Joe d’Amato (tu podpisanego jako Aristide Massaccesi), a całości dopełnia klimatyczna muzyka samego Ennio Morricone.

Nie ukrywam, że jest to jeden z moich ulubionych giallo. Myślę, że mogę polecić „What Have You Done To Solange?”. Także tym, którzy chcieliby rozpocząć swoją przygodę z gatunkiem.

httpvh://www.youtube.com/watch?v=1hhz5EevFcE

Dodaj komentarz