…czyli sex ‘n’ drugs ‘n’ armed robbery plus mnóstwo „yo’s” z ust Jamesa Franco.
Najnowszy film Harmony Korine (scenarzysty pamiętnych „Kids”) to kolejna – po „Mister Lonely” czy „Trash Humpers” – podróż w pełen absurdu i kiczu, dość dziwaczny i kontrowersyjny, filmowy świat tego twórcy. „Spring Breakers” zapowiada się również na najbardziej komercyjne przedsięwzięcie w dotychczasowej karierze tego autora. No bo kto nie zechciałby obejrzeć uzbrojonych w spluwy i odzianych jedynie w skąpe bikini „słodkich” (byłych już) gwiazdek Disney’a dokonujących bezwzględnych napadów pod wodzą psychopatycznego Jamesa Franco?
Na przykład ja.
I choć wygląda to na obraz z gatunku: „mało treści, dużo fajnej dla oka formy i ciekawej dla ucha muzy” to mimo wszystko w tym kolorowym dziełku jest coś potencjalnie kultowego i intrygującego – od plakatów począwszy na zwiastunach skończywszy. Co więcej, niezbyt lubiany przeze mnie James Franco wreszcie chyba zagrał postać o której długo będzie się pamiętać po zakończonym seansie.
Zwiastun #1
Zwiastun #2
Zwiastun #3 (międzynarodowy)
Premiera amerykańska: 22 marca
Tweet
wow… Harmony Korine i mocno plastikowy hollywoodzki mokry sen, tego
sie nie spodziewałem. Mam nadzieje że trailer celowo wprowadza w błąd.
” Co więcej, niezbyt lubiany przeze mnie James Franco wreszcie chyba zagrał postać o której długo będzie się pamiętać po zakończonym seansie.” Naprawdę tak sądzisz ? Ja odnoszenie wrażenie że to będzie rola podobnie kultowa co postać De Niro w „Jackie Brown” (wiele osób
nie pamięta nawet że tam grał). Całość jednak mnie intryguje.