Wreszcie doczekaliśmy się zwiastuna „Gravity” Alfonso Cuaróna! Przed Wami Sandra Bullock i George Clooney jako para astronautów, którzy w wyniku wypadku muszą samotnie zmierzyć się z potęgą kosmosu.
Dr Stone (Bullock) jest genialną inżynierką, która odbywa swoją pierwszą kosmiczną misję u boku doświadczonego astronauty, Matta Kowalsky’ego (Clooney). Niestety podczas rutynowego wyjścia w przestrzeń, zdarza się katastrofa. Wahadłowiec zostaje zniszczony, a Stone i Kowalsky sami muszą coś wymyślić, jeśli chcą wrócić na Ziemię.
Oczekiwania są duże. „Gravity” to pierwszy film Cuaróna od czasu „Ludzkich dzieci”. Również tym razem autorem zdjęć jest Emmanuel Lubezki, więc o wizualne wysmakowanie można być raczej spokojnym. Znowu będzie dużo długich ujęć – podobno średnia wychodzi ponad 45 sekund na jedno, ale będą i takie trwające ponad 10 minut. Już wiele miesięcy temu producent zdradził, że film rozpoczyna 17-minutowe pojedyncze ujęcie przedstawiające walkę bohaterki o przeżycie wypadku. Jest też mało dialogów, za to, jak wynika ze zwiastuna, sporo dźwięku w tej przestrzeni kosmicznej. Premiera „Gravity” była już planowana na zeszły rok, jednak została przeniesiona, a teraz poznajemy konkretną datę: 4 października.
Tweet
Na chwilę obecną to najbardziej oczekiwany przeze mnie tytuł tego roku. Całkiem możliwe, że Cuaron zdeklasuje konkurencję jeszcze mocniej niż przy okazji „Ludzkich dzieci”.
Czego sobie i Państwu życzę:)
Czekałem długo na ten zwiastun i się nie zawiodłem, ale CGI skafandrów nie wygląda zbyt dobrze na tych migawkach.
Jakiś nowy, nieznany typ skafandrów wynaleźli twórcy tego filmu, pozwalający na tak swobodne ruchy, jak gdyby to były normalne bawełniane ubrania.
Może się czepiam, ale dźwięki w próżni (szczególnie eksplozja)? To trochę niepoważne podejście do tematu. Zwłaszcza że, zapowiadano wysmakowaną, kosmiczną epopeję.
@up Apollo13 miało to samo, filmy bez efektów dźwiękowych byłyby po prostu nudne i trzeba by się ładnie wygimnastykować aby zrobić film o kosmosie bez dźwięku.
W „Odysei kosmicznej” nie ma dźwięku w kosmosie, co moim zdaniem tylko służy klimatowi.
Mi dźwięk w przestrzeni kosmicznej absolutnie nie przeszkadza. Dla mnie to zawsze pewnego rodzaju licentia poetica, która czasem może zaowocować niesamowitym opracowaniem dźwiękowym filmu. W tym konkretnym przypadku nie mogę się doczekać jak to wszystko będzie brzmiało, no bo przecież musi „jakoś” brzmieć. Karkołomne zadanie – wykombinować jak brzmi miejsce gdzie nie rozchodzi się dźwięk. Jak brzmi atmosfera tam gdzie tej prawdziwej atmosfery już dawno nie ma? Jasne, nie będzie to wiarygodne czy prawdziwe, ale może to być prawdziwa uczta dla uszu. Już sam dźwięk eksplozji stacji kosmicznej ma w sobie coś piekielnie fascynującego.
Co do dźwięku w kosmosie jest dużo filmów gdzie sobie z tym ślicznie poradzili mocno je tłumiąc (np. Battlestar Galactica), lub całkiem się pozbywając (Firefly) i działało. Film może być dobry- ludzkie dzieci był, ale to co mnie boli to polski tytuł- „Grawitacja 3D”. Normalnie jakaś kpina. Dobrze, że nie „grawitacja z jajami” ;/