Klon wraca do domu

the-clone-returns-home
„Kurôn wa kokyô o mezasu” to japońskie science-fiction, którego producentem (wykonawczym) jest… Wim Wenders. Film opowiada o astronaucie, który zgadza się wziąć udział w eksperymentalnym programie klonowania ciała i pamięci. Gdy ginie podczas misji, naukowcy tworzą jego klona. Jednak problemy ze wspomnienami, związane ze zdarzeniem z dzieciństwa, kiedy zginął bliźniaczy brat bohatera, doprowadzają do tego, że klon ucieka. Kiedy napotyka swe własne zwłoki, bierze je za ciało brata i zabiera w podróż do domu z dzieciństwa.

Medytacyjny nastrój i filozoficzna problematyka sprawiają, że krytycy, przynajmniej amerykańscy (film zebrał pochwały m.in. w Sundance), porównują „Kurôn wa kokyô o mezasu” do „Solaris” Tarkowskiego. Mówi się też o dużej dawce metafizyki i bolesnych dramatach emocjonalnych. Podobno film jest oniryczny, powoli się rozwija i nie jest przegadany, co mi natomiast bardzo dobrze kojarzy się z innym japońskim sci-fi, a mianowicie z niezwykłym „Eri Eri rema sabakutani” („Eli, Eli, lema sabachtani?”). Liczę na ten specyficzny klimat filmów z Dalekiego Wschodu.

clone

Dodaj komentarz