Oto kolejny szort, z jakże popularnego ostatnimi czasy nurtu postapokaliptycznego. Coś ciągnie ludzi do totalnego holocaustu… i w sumie dobrze, bo dzięki temu mamy okazję pooglądać trochę ciekawych filmów, ot choćby takich jak ten.
Hiszpański „Perro Rojo” („Czerwony Pies”) pokazuje świat niedalekiej przyszłości, świat w którym niedobitki ludzkiej rasy schroniły się w podwodnych schronach. Nadszedł jednak czas wyjścia na zewnątrz.
Choć „Czerwony Pies” to produkcja z Półwyspu Iberyjskiego, monolog bohatera wygłaszany jest po rosyjsku. Może dlatego, a może z powodu nieco poetyckiego nastroju całości, trochę mi się ten szort kojarzy z bardzo przeze mnie cenionym „Stalkerem” Tarkowskiego… Film wyreżyserował David Pantaleón.