Po świetnie skrojonej zajawce przyszła pora na pełny zwiastun. I wiecie co? Jest jeszcze lepiej!
„Tinker, Tailor, Soldier, Spy” to film na który bez wątpienia niecierpliwie czekam i dużo sobie po nim obiecuje. Twórcy odpowiedzialni za zwiastun powinni dostać jakąś nagrodę. Świetnie dobrana muzyka, udany montaż, fabuła przedstawiona w bardzo zgrabny sposób, a to tego rzut oka na bogatą i jakże niesamowitą obsadę plus umiejętnie podkręcane napięcie – wszystko to ze sobą idealnie współgra i sprawia, że mam ciary. Jeśli film będzie tak dobry jak obiecuje poniższa zapowiedź (a wierzę że będzie, nie tylko z racji wspomnianej obsady, ale przede wszystkim dzięki książce na której oparty jest scenariusz) to czeka nas jedna z lepszych produkcji (jeśli lubicie staroszkolne kino szpiegowskie) tego roku, a nawet i może ostatnich kilku lat.
Postacią centralną filmu jest George Smiley (Oldman) emerytowany agent, zmuszony do powrotu do służby w celu odnalezienia sowieckiego kreta w szeregach MI6.
W tej adaptacji powieści Johna LeCarre’a zobaczymy aktorską śmietankę brytyjskiej sceny filmowej. Gary Oldman, Colin Firth, Mark Strong, Ciaran Hinds i John Hurt to zaledwie kilka bardziej znanych nazwisk w obsadzie. Do tego dochodzą jeszcze nie mniej utalentowani przedstawiciele młodszego pokolenia: Tom Hardy, Stephen Graham i Benedict Cumberbatch.
Premiera brytyjska: 16 wrzesień 2011
[za MSN]