„Singularity” – Emmerich o osobliwości

Nie wiem, śmiać się czy płakać? Cieszyć czy złorzeczyć? Nie dość, że Roland Emmerich zamierza „Fundację” Asimova zekranizować w duchu komputerowych koszmarków Zemeckisa, to (zanim zabierze się za bezczeszczenie klasyki s-f) nakręci „Singularity”. Rzecz osadzoną w tematyce równie wymagającej koncepcyjnie. Posługującej się równie skomplikowanym portretem socjologicznym. Po prostu trudnej.

Chodzi mianowicie o osobliwość technologiczną. Ania swego czasu pisała o 2 dokumentach traktujących o tym temacie, toteż w ramach przypomnienia wspomnę jedynie na czym rzecz polega. W największym skrócie osobliwość technologiczna to prognozowany punkt w przyszłości, w którym rozwój technologiczny przyspiesza poza naszą wiedzę i zrozumienie. W krótkiej perspektywie czasowej nie musi to oznaczać utraty kontroli przez ludzkość, ale w pewnym momencie władzę przejmą byty post-ludzkie. Wpływu takiej sytuacji na społeczeństwo nie da się ocenić. A na pewno nie potrafi tego zrobić hollywoodzki specjalista od komputerowych spektakli zniszczenia.

Emmerich w krótkim wywiadzie dla magazynu Collider zdradził, że zdjęcia do filmu rozpoczną się w okolicach marca 2012 roku. Nie był zbyt wylewny jeśli chodzi o fabułę filmu:

Akcja filmu ma miejsce 40 lat w przyszłości. Nadchodzi moment w którym komputery stają się tak zaawansowane, że grozi nam utrata kontroli.  (…) Chciałem odejść od kina katastroficznego, bo myślę, że nakręciłem go już wystarczająco wiele (d’oh! – przyp. red.). Stworzymy coś, czego ludzie jeszcze nie widzieli, jednak muszę być ostrożny i nie zdradzić zbyt wiele. Filmy powinna spowijać mgiełka tajemnicy – sądzę, że nawet fani cieszą się jeśli zostanie coś do odkrycia.

A ja sądzę, że to kolejna dobra idea, która nie zostanie należycie wykorzystana…

[za Collider]

Dodaj komentarz