„The Hunger Games” („Igrzyska Śmierci”) musiało prędzej czy później trafić na ekrany. Pierwsza część książkowej trylogii sprzedała się w liczbie prawie 3 milionów egzemplarzy na całym świecie, co nie jest może sukcesem na miarę serii o Harrym Potterze, ale wystarczającą podstawą do ponownego sprzedania tej samej historii. Historii bardzo słabej, swoją drogą.
Akcja rozgrywa się w nieokreślonej, bliskiej przyszłości, w państwie Panem powstałym na gruzach zniszczonych licznymi katastrofami Stanów Zjednoczonych. Państwo podzielone jest na Kapitol oraz 12 otaczających go dystryktów. Główna bohaterką powieści jest Katniss Everdeen wywodząca się z najbardziej dyskryminowanego dwunastego dystryktu. Tytułowe Igrzyska Śmierci są wydarzeniem transmitowanym przez telewizję, podczas którego na śmierć i życie rywalizują między sobą 24 osoby, po dwie z każdego dystryktu. Zwycięzcą zostaje ostatni żywy zawodnik.
wikipedia
Jedynym powodem do obejrzenia „The Hunger Games” jest solidna obsada: Jennifer Lawrence, Woody Harrelson, Elizabeth Banks, Lenny Kravitz, Donald Sutherland oraz Stanley Tucci. Bo niestety, cała reszta tego projektu wygląda na odtwórczy zlepek fabularno-audiowizualnych cytatów z innych filmów.
Premiera w Polsce: 23 marca 2012
Tweet
Wtorne, slabe, dekoracje jak z niskobudzetowego shorta :/ Nie przemawia do mnie w zadnej postaci.
Ja bym jeszcze nie skreślał. Pomysł dość wyświechtany ale klimaty bliskie memu sercu :)
Obraki niby fajne, ale temat już wielokrotnie maglowany. Rozumiem futurystyczni gladiatorzy. Ale tutaj po prostu na siłę wyłaniani z niebytu ze zwykłych ludzi, zwłaszcza że świat biedny nie jest, jakoś do mnie nie przemawia. Niezbyt realistyczna historyjka, a i zbyt patetyczna miejscami. No, ale to tylko odczucia po trailerze.
„zwłaszcza że świat biedny nie jest”
A cz ty chociaż przeczytałeś trylogię aby oceniać ? Jakbyś czytał a nie komentował po krótkim zwiastunie to byś wiedział że w większości świat ten … jest właśnie biedny lub ubogi