Oto kolejny dowód na to, że w erze cyfrowej warto wracać do starszych technik, bo tkwi w nich nadal niewyczerpany potencjał. „Solipsist” Andrew Thomasa Huanga to prawdziwa audiowizualna perła.
Ten składający się z trzech, zazębiających się mini-scen film powstał z minimalnym użyciem CGI. Prawie wszystko co zobaczycie poniżej to rzeczywiste obiekty, wprawione w ruch za pomocą różnego rodzaju fizycznej interakcji. Huang użył m.in. technik lalkarskich takich jak linki czy „wstecznej rejestracji” materiału. Sylwetki ludzkie oraz rekwizyty i modele zostały nakręcone na zielonym tle, aby w trakcie obróbki cyfrowej stworzyć wspólnie pełen głębi i życia świat.
[za ShortOfTheWeek]