W dobie eksploatacji 3D, tworzenia całkowicie wirtualnych bohaterów czy kreowania skomplikowanych efektów specjalnych, „The Artist” Michaela Hazanaviciusa to prawdziwe kuriozum. Jednak to właśnie ta. nie tylko niema, ale i czarno – biała historia, ma spore szanse na zdobycie statuetki Oskara w kategorii Najlepszego Filmu. Niby czemu Hollywood nie miałoby nagrodzić obrazu, który jest swoistym hołdem dla przemysłu filmowego jak i magii kina?
Czytaj dalej „The Artist” czyli o milości do kina, bez zbędnego gadania