W przeciwieństwie do brytyjskiego horroru „Heartless„, o którym niejednokrotnie donosiła Agnieszka, film który prezentujemy Wam poniżej historią grozy nie jest. To urocza, naiwna ale i pełna czaru bajka – wyśmienicie zrealizowane połączenie baśniowej osnowy i steampunkowej stylistyki.
Reżyser – Matthew Silva – postanowił opowiedzieć historię opisaną na kartach „Czarnoksiężnika z Krainy Oz”, ale rzadko filmowaną. Trzeba przyznać, że ten swoisty sidequel wyszedł całkiem zgrabnie:
[via RetroStacja]