Nowe plakaty do „Black Swan” Aronofsky’ego podobają mi się z dwóch względów. Po pierwsze – zrywają z toczącą filmowy marketing zarazą, która objawia się produkowaniem tysięcy banalnych, posklejanych w Photoshopie kolaży. Po drugie – swoją formą pięknie nawiązują do stylistyki plakatów reklamujących sztuki operowe, co ma przecież swoje uzasadnienie.
Dla przypomnienia: polska premiera „Czarnego łabędzia” dopiero 21 stycznia 2011.
[via FirstShowing]
Tweet
wow. nareszcie. zgadzam się z każdym słowem. te fotoszopowate sklejki z natalie portman są koszmarne – wielu się podobały (spotkałam też dogłębne analizy porównawcze postera #1 i postera #2), ale mi jakoś nie chciało się wierzyć, że wyrzucą taki bubel i koniec. te są świetne, nie wiem, który najlepszy…chyba pierwszy. ale nieważne:)
Normalnie zawsze jestem za prostotą. Fotobobrowanie mnie wkurwia. Ale te plakaty (szczególnie 1 i 2) za bardzo kojarzą mi się z polskimi latami 80. Ale powiem, że trzeci mi się podoba;]