Archiwa tagu: Proyas

Great (?) Expectations by D’mooN

Jeśli miałbym wskazać konkretne tytuły na które faktycznie czekam w 2009 roku, to okazałoby się, że można by je policzyć na palcach jednej ręki (pijanego drwala).

Moon

„Księżyc” zapowiada się na kawał soczystego, do cna staroszkolnego kina s-f. Już samo to wystarczy, by czekać na taki obrazek, bo filmy które można nazwać 'solidnym science-fiction’ to obecnie cholerna rzadkość. Tutaj na okrasę mamy jeszcze Sama Rockwella i przepiękne zdjęcia. Czego chcieć więcej?

Public Enemies

Czysta magia nazwisk. Mann. Depp. Bale.

Czysta magia czasu i miejsca. Bo co lepiej nadaje się na tło historii gangsterskiej, niż USA lat trzydziestych ubiegłego wieku? A wiadomo nie od dziś, że najlepsze historie napisało samo życie. Mann udowodnił, że w tworzeniu ekranowych duetów jest wyczynowcem, i tego też oczekuję od tego filmu: świetnego duetu.

Reszta cała, czyli na co nie czekam…

…ale czego ciekaw jestem niezmiernie.

Ciekaw jestem „The Road” Hillcoata. Surowe, postapokaliptyczne kino jest zawsze w cenie. Szczególnie, że „Blindness” rozczarowało mnie nieco, a apetyt na podobne klimaty pozostał.

Ciekaw jestem „Knowing” Proyasa. Po fatalnym „Ja, Robot” facet stracił w moich oczach naprawdę wiele (na Boga, to ten sam gość który odpowiada za „Kruka” i „Dark City”!). I tak naprawdę „Knowing” to jego ostatnia szansa na zrehabilitowanie się. Przynajmniej jeśli o mnie chodzi.

Ciekaw jestem „Ninja Assasin” Wachowskich. Bo to sprawdzona marka, i nawet jeśli film polegnie w warstwie, że się tak górnolotnie wyrażę, „intelektualnej”, to przynajmniej będzie czym patrzałki nacieszyć.

Ciekaw jestem „Avatara” Camerona. Chyba dlatego, że przechwałki o rewolucyjności tego filmu mogą się okazać nieprzesadzone.

Ciekaw jestem „Inglorious Basterds” Tarantino. Quentin chwycił za rogi nowy temat, a z poprzednich potyczek wyszedł z tarczą. Nie licząc tego, że jak dotąd odnotowuję w jego twórczości tendencję zwyżkową (z całej jego filmografii najczęściej wracam do „Kill Bill” i „Death Proof”). Będzie dobrze.

Jest oczywiście wiele pomniejszych tytułów które zwróciły moją uwagę, ale… nie potrafię sobie ich przypomnieć. Zatem, nie są specjalnie istotne.

Ponadto, tak jak napisał Stark, chcę zostać zaskoczonym. Potknąć się o jakiś obraz, przekoziołkować i wyrżnąć głową o krawężnik. Czego sobie i Państwu życzę;)