Kto by pomyślał… 13 minutowa francuska animacja okazuje się najbardziej przerażającym filmem jaki widziałem w tym roku.
„Skhizein” powstał w 2008 r., reżyserem jest Jérémy Clapin.
Na kozetce u psychoanalityka Henry wspomina wydarzenie, które odegrało w jego życiu niebagatelną rolę i odbiło się prawdziwą traumą. A stało się to wtedy, gdy niedaleko domu mężczyzny spadł 150-tonowy meteoryt. Na pozór, poza przekrzywioną anteną na dachu budynku obok, nie wyrządził on specjalnych szkód. Jednak wkrótce bohater odkrywa jeszcze jedną konsekwencję wydarzenia, dużo bardziej uderzającą w niego samego…
KFF
Strona oficjalna: www.muiye.com/skhizein/SKHIZEIN.html
Tweet
Niesamowicie fajny i klimatyczny szorcik, ciesze sie, ze go obejrzalem. A sklonily mnie do tego slowa „najbardziej przerażający film jaki widziałem w tym roku”.
Nic przerazajacego w nim nie stwierdzilem, moze poza bezsilnoscia glownego bohatera, ale i tak przednie filmidelko :)
Historyjka, która wydaje się być żywcem wyjęta ze „Strefy Mroku”, w pewnym momencie uderza swoją zbieżnością z „Pająkiem” Cronenberga. W moim odczuciu oba filmy w podobny sposób definiują schizofrenię. Jednoznacznie negatywnie, jako swoiste ‚piekło na ziemi’. Poza tym bezsilność o której piszesz – czy nie jest przerażająca?
Mocno niepokojaca – to napewno.
Troche inne rzeczy mnie przerazaja. Kwestia odmiennej wrazliwosci pewnie.
Teraz, jak wspomniales o schizofrenii, to faktycznie szorcik wydaje sie alegoria na ten temat i nabiera glebii. Podobaja mi sie takie dzielka z podwojnym dnem. No i ten tytul…
absolutnie przegenialnie niesamowity film – jeden z najlepszych jakie znam
FANTASTYCZNE!