„Strange Sounds” jest obrazem dość wyjątkowym – chyba jedynie „Clean, Shaven” Kerrigana i „Eri Eri rema sabakutani” Aoyamy posługiwały się sferą dźwiękową w tak bezkompromisowy sposób.
scenariusz i reżyseria: Rafał Andrzej Głombiowski
zdjęcia: Grzegorz Ruzik
dźwięk: Kamil Radziszewski
muzyka: MUHR
obsada: Olga Serebryakova, Maciej Dużyński
produkcja: Polska / 2013
W kinie interesuje mnie tajemnica, wyobraźnia, oniryczność, wizyjność – tak w naszym wywiadzie Rafał Andrzej Głombiowski argumentował rozpoczęcie swej przygody z filmem fabularnym. I wszystkie te fascynacje znajdują potwierdzenie w jego kreacyjnym debiucie.
Anna przybywa do wiejskiej samotni – starego, niezamieszkałego domu pośrodku przysłowiowego „niczego”. Cel jej wizyty nie jest do końca jasny. Z jednej strony nakreślona zostaje nam nietypowa terapia, jakiej ma poddać się główna bohaterka. Z drugiej jednak rozwój akcji (a tym bardziej finał) sugerują zgoła inne rozwiązanie. Sedno zostaje jednak to samo – globalny fenomen tytułowych dziwnych dźwięków. Wrogich, niszczycielskich, przeszywających nie tylko uszy, ale i duszę.
„Strange Sounds” to twór udany wizualnie. Piękne, sfotografowane z wyczuciem wiejskie lokacje czy stare, odrobinę posępne, tajemnicze domostwo udanie korelują z ukazaną historią. Jednak to właśnie udźwiękowienie gra tu pierwsze skrzypce – niezależnie od sytuacji. Każda scena jest tu albo precyzyjnie opisana dźwiękiem, albo przechodzi w soniczną burzę, dając widzowi pewne pojęcie o opisywanych realiach.
Pod tym względem „Strange Sounds” jest obrazem dość wyjątkowym – chyba jedynie „Clean, Shaven” Kerrigana i „Eri Eri rema sabakutani” Aoyamy posługiwały się sferą dźwiękową w tak bezkompromisowy sposób. Co ciekawsze, oba mogą służyć za wskazówkę jak „Strange Sounds” można odczytać. Jednak to jest zależne tylko i wyłącznie od widza – dla jednego film Głombiowskiego będzie niestrawnym, nieprzyjemnym w odbiorze dziwactwem, dla innych schizofreniczną wiwisekcją lub bezpośrednim zobrazowaniem biblijnego proroctwa.
„Strange Sounds” wymyka się prostym, gatunkowym podziałom i nie jest tworem do końca oszlifowanym. Pewne braki (czy to warsztatowe, czy budżetowe) nie dyskwalifikują tego obrazu jako spójnego, autorskiego dzieła. Dalekiego być może od widowiskowości, ale pod pewnymi względami intrygującego.
Film aktualnie prezentowany jest na pojedynczych pokazach kinowych. Daty kolejnych seansów publikowane są na oficjalnym profilu „Strange Sounds”: www.facebook.com/StrangeSoundsDziwneDzwieki, a dwa najbliższe to:
- sb. 23.11 godz. 18.00 Kino Newa (Zielona Góra)
- sb. 7.12 godz. 20.00 Kino MDK (Wągrowiec)