EXE

Ostatnimi czasy powstało w Polsce sporo postapokaliptycznych krótkometrażówek. Jednak w przeważającej większości nie są to produkcje zbyt udane…

Jednym z wyróżniających się filmów jest dzieło Marcina Szymczyka oraz Sebastiana Kłossowicza. „EXE” powstało przy minimalnym budżecie – 1000 zł – oraz udziale trójki osób. Cała produkcja trwała 2,5 miesiąca, z czego 5 dni przeznaczono na zdjęcia. Efekt moim zdaniem jest interesujący, ale wiele aspektów nie zagrało. Chodzi głównie o scenariusz i montaż: film zawiera zbyt wiele dłużyzn. Na plus można policzyć nietypowy zabieg polegający na wysokim nasyceniu obrazu kolorami (w opozycji do standardowych szarości i sepii jakie opanowały postapokaliptyczne kino) oraz niektóre elementy scenografii. Wierzę jednak w to, że debiut Marcina i Sebastiana to jedynie pierwszy, nieśmiały krok w ich filmowej karierze.

Jest rok 2007, 37 lat po wybuchu III wojny światowej. W jej wyniku ludzkość została niemalże doszczętnie zgładzona. Niewielki garstki ludności, które przetrwały, próbują przeżyć w skrajnych warunkach kolejne dni. Krąży wśród nich legenda, mówiąca o miejscach, gdzie istnieją pradawni bogowie, a ludzie żyją szczęśliwie z maszynami. Wczesną wiosną jeden z niewielu zdrowo-narodzonych młodych ludzi wyrusza w samotną podróż. Wcześniej w wyjątkowo mroźnej zimie traci bliskie mu osoby. Historię świata zna tylko z opowiadań, szczątków gazet i książek. Szuka pozostałych ludzi, schronu, bezpieczeństwa i pożywienia…

httpv://www.youtube.com/watch?v=kA3KJ_-1Fkw

Profil Facebook: http://www.facebook.com/exeuniverse

Dodaj komentarz