Mechy na ekrany!

H.G Wells pisząc swoją „Wojnę Światów” nie przypuszczał pewnie, że wielkie roboty staną się popkulturowym symbolem – jednym z najfajniejszych i zarazem najbardziej infantylnych wymysłów fantastyki naukowej. A to za sprawą Japończyków, którzy jeden z gadżetów charakterystycznych dla pulpowej amerykańskiej s-f z połowy XX wieku przekształcili w prawdziwy fenomen: mecha. Groźne, olbrzymie i śmiercionośne maszyny wojenne.

Niestety, do niedawna poza Japonią fenomen ten w zasadzie nie istniał. Na niwie filmowej temat podjęły m.in. „Gwiezdne Wojny„, „Robot Jox„, „Robot Wars„, „Avatar„, ostatnia część „Żołnierzy Kosmosu” oraz… „Power Rangers„. Jednak przez dekady to Japończycy rządzili w tej niszy.

Sukces „Transformersów” sprawił, że czeka nas coraz więcej „mechatego” kina, nie tylko rodem z Japonii:

Jhontex 422

Nasi znajomkowie z Quiet Earth donieśli niedawno o interesującym projekcie: kolumbijskiej produkcji z wielkimi robotami w roli głównej. Zdziwieni? Po furorze jaką zrobiło urugwajskie „Panic Attack!” nie powinno dziwić, że dalecy sąsiedzi z Ameryki Południowej również spróbują swych sił w kinie s-f. Z tym, że „Jhontex 422” już na starcie jest zapowiadane jako duża produkcja, która „zmieni kino na skalę globalną”. Czcze przechwałki? To okaże się za jakiś czas.. Miguel F. Berg, który jest producentem, widzi w tym filmie olbrzymi potencjał (także marketingowy, jako bazę pod produkcję gadżetów i gier komputerowych). Ja widzę tylko wariację nt Macrossów i Evangelionów…

Miasto Słońca jest ogarnięte wojną między dwiema olbrzymimi korporacjami. Inteligentne maszyny zdają sobie sprawę z możliwości odczuwania, i ta nowa kasta wojowników bierze udział w wojnie między dobrem i złem. Gdy światu zagraża dominacja maszyn, jeden człowiek musi stawić czoła zastępom przeciwników i uratować ludzkość przed odejściem w niepamięć.

Choć zwiastun promocyjny jest już ukończony, to na chwilę obecną udostępniono jedynie kilka szkiców koncepcyjnych:

Project London

„Project London” to nietypowa, partyzancka wręcz produkcja. Pełnometrażowy, wypełniony efektami wizualnymi film, powstający przy zerowym budżecie, jako efekt współpracy blisko 250 ochotników z całego świata. Wykorzystują oni głównie otwarte oprogramowanie (takie jak Blender), zaś koordynacją całości zajmuje się amerykańskie studio The Triumvirate.

Po II Wojnie Światowej rasa obcych Nalardian przybywa na Ziemię, przynosząc ze sobą również swoją technologię. Na świecie panuje pokój, zapewniony przez światowy rząd który pomogli stworzyć – Połączone Dowództwo.

Główny bohater – Nebraska Higgins – trafia w świat intryg i knowań, kiedy Dowództwo zabija jego ojca, znanego z pilotowania mecha Arizona.

Londyńskie Podziemie, grupa rewolucjonistów, widzi w tym swoją szansę i rekrutuje Nebraskę do walki z Dowództwem.

Los świata zależy od niego.

Strona oficjalna: projectlondonmovie.com

Już niedługo film zostanie w całości opublikowany w sieci.

Gaiking

„Gaiking” to już wynalazek japoński. W połowie lat 70 ubiegłego wieku powstał serial animowany składający się z 44 odcinków.

Historia serialu opowiadała o walce tytułowego robota – Gaikinga – z hordami kosmitów. Kosmici owi szukają nowego domu po tym jak ich planeta Zela staje w obliczu zniszczenia przez czarną dziurę.

Ot, typowa bzdurka, ale interesującym elementem tej produkcji jest fakt, że twórcy zamierzają zbudować ogromne makiety robotów, zeskanować je i dopiero na bazie tak powstałych modeli tworzyć animację. Japończycy są szaleni…

Poniżej krótka zajawka, prezentująca stylistykę jaką operować będzie film:

httpvh://www.youtube.com/watch?v=qS6E-Nu3xsg

Premiera zapowiedziana jest na 2012 rok.

Gigantor

„Gigantor” (a właściwie „Tetsujin28”) to pierwsza w historii japońska seria opowiadająca o mecha. Serial oparty na komiksie Mitsuteru Yokoyamy pojawił się już w 1963 roku. Od tego czasu „Tetsujin 28” powracał na ekrany telewizorów jeszcze 3 razy: w roku 1980, 1992 i 2004. Żeby było ciekawiej, 5 lat temu zrealizowano pełnometrażowy film aktorski z beczułkowatymi robotami w roli głównej:

httpvh://www.youtube.com/watch?v=FZEmE7boosY

Jednak Japończykom ciągle jest mało. W 2008 roku ruszyła produkcja kolejnego filmu, tym razem zrealizowanego w postaci animacji komputerowej przez studio Imagi:

httpvh://www.youtube.com/watch?v=QHdDU-EOz6k

Jak dotąd jednak film nie został ukończony i na skutek porażki finansowej jakiej doznał „Astro Boy”, jego realizacja została wstrzymana, a Imagi… zamknięto.

Jednak nic straconego! Od pewnego czasu pojawiają się plotki o planach kolejnej pełnometrażowej aktorskiej ekranizacji, z Mamoru Oshiim na stołku reżyserskim!

Voltron & Robotech

Zarówno „Voltron” jak i „Robotech” to zamerykanizowane japońskie seriale animowane (obie serie powstały przez połączenie kilku oryginalnych seriali oraz zmianę dialogów). Tym cołączy oba projekty jest również stan zaawansowania, który jest… żaden.

O aktorskiej adaptacji „Voltrona” mówi się już od kilku ładnych lat. W 2005 roku pojawiły się pierwsze plany dotyczące tego filmu, jednak dopiero sukces „Transformersów” nadał całej sprawie pozorów realności. Dlaczego pozorów? Bo od tego czasu został jedynie ukończony scenariusz, a cała sprawa rozbija się o spory między właścicielami praw autorskich…

„Robotech” z kolei nie ma ukończonego nawet scenariusza, a udział Tobiego Maguire’a można uznać chyba jedynie za plotkę.

Czas pokaże…

Dodaj komentarz