Skandynawski bóg powraca by zmierzyć się z kolejnym niebezpieczeństwem.
Archiwa tagu: thor
Superbohaterowie Marvela wracają z nowym tytułem i zwiastunem
„We’re not a team. We’re a time bomb”.
Czytaj dalej Superbohaterowie Marvela wracają z nowym tytułem i zwiastunem
The Avengers nadchodzą!
Niedawno w internecie zadebiutowała długo wyczekiwana pierwsza zapowiedź „The Avengers” Jossa Whedona. Produkcji jak wiadomo bezprecedensowej, bo zrzeszającą pod jedną flagą grupę ikonicznych superbohaterów Marvela. Po latach karmienia nas osobnymi filmami z głównymi bohaterami, nareszcie będziemy mogli sprawdzić jak poradzą sobie w drużynie (a biorąc pod uwagę ego większości z nich, z pewnością nie będzie to łatwa współpraca).
„Thor” – nowy zwiastun
Im więcej zwiastunów i fotek z „Thora” się pojawia, tym mniej mnie ta produkcja kręci. Nowa zajawka co prawda pokazuje o wiele więcej z samego filmu i fabuły, ale ani mnie to ziębi ani grzeje. Niby nie ma do czego się przyczepić: mamy spektakularne pojedynki, romans, super obsadę, niezłe efekty i szczyptę humoru – ale jakoś nie „czuję” tego obrazu i tylko wspomniana obsada oraz sekwencje rozgrywające się w Asgardzie, powodują że na pewno kiedyś go obejrzę. Jednak do kina pchać się nie zamierzam.
Pierwszy zwiastun „Thora”!
Świeżo po debiucie na targach Comic-Con w San Diego, w sieci pojawił się dzisiaj pięciominutowy materiał wideo z „Thora” Kennetha Branagh – do obejrzenia oczywiście w rozwinięciu wpisu.
Pierwsze zdjęcie filmowego Thora!
Nareszcie pojawiło się pierwsze oficjalne zdjęcie prezentujące Chrisa Hemswortha jako Thora w adaptacji komiksu ze stajni Marvela. Sam pomysł ekranizacji tej obrazkowej historii przyjęłam z lekkim zaskoczeniem, bo choć bardzo lubię mitologię skandynawską to jej komiksowa wariacja w czasach stechnicyzowanych i gadżeciarskich Batmanów czy innych Iron Manów nieco trąci myszką. Czytaj dalej Pierwsze zdjęcie filmowego Thora!
Komiksomatografia #2
Rynek komiksowy to ogromna i nieskończona kopalnia filmowych pomysłów i gotowych scenariuszy więc dziwnym nie jest iż Hollywood, które ostatnio cierpi na kompletny brak oryginalnych idei tak chętnie korzysta z literatury obrazkowej.
W najbliższym czasie czeka nas kolejny zalew lepszych i gorszych komiksowych adaptacji:
Thor
W planach jest już kolejna ekranizacja komiksowej ikony ze stajni Marvela. Tym razem historia skupi się na alter ego pewnego studenta medycyny, które jest nikim innym jak samym skandynawskim bogiem wojny przysłanym na Ziemię aby chronić ludzkość. Za reżyserię ma odpowiadać Kenneth Branagh – dość zaskakujący wybór moim zdaniem (ale chyba za dziesięć lat nie ostanie się żaden reżyser, który w swojej filmowej biografii nie będzie posiadał filmu na podstawie komiksu). Gotowego obrazu można się spodziewać 16 lipca 2010 roku.
We3
Współreżyser „Kung Fu Pandy” wyraził chęć pokierowania filmową adaptacją jednej z mini serii Granta Morrisona. Komiks opowiada historię trzech zwierząt (kota, psa i królika) które przy pomocy cybernetycznych skafandrów bojowych zostają przemienione w maszyny wojenne na usługach armii. Zwierzakom ta nowa fucha nie bardzo się podoba, więc postanawiają zwiać i odszukać swój dom. Co ciekawe film ma posiadać kategorie 'R’, mimo futrzanych milusińskich w rolach głównych.
Sgt. Rock
Przygody sierżanta Franka Rocka na frontach Drugiej Wojny Światowej mają być kolejnym filmem Guya Ritchiego, zaraz po ukończeniu prac nad „Sherlokiem Holmesem”. Reżyser podobno upatrzył już sobie konkretnego aktora do tytułowej roli i zaznaczył, iż nie jest to żaden z jego dotychczasowych współpracowników, ale ktoś kompletny nowy.
To nie pierwsza próba przeniesienia tego komiksu na kinowy ekran. Na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewiećdziesiątych John Milius napisał scenariusz, a Arnold S miał zagrać twardego jak stal sierżanta (co byłoby nieco dziwne, bo Rock był rodowitym Amerykaninem).
Zwiastun do „Wolverine: Origins”
I się doczekałam…No i czego tu nie ma? Wybuchy, ucieczki, bokobrody, pościgi, gołe klaty, wojny, bokobrody, wybuchy, bokobrody, patetyczna muzyka, Logan atakujący helikopter i ogółem spory zalew testosteronu. Co prawda nie mam nic przeciwko oglądaniu Hugh Jackmana w tych jego seksownych bokobrodach i opiętym podkoszulku, pokazującego adamantowe pazury, ale ufam iż pozostało w tym filmie miejsce na jakąś porządną fabułę?