W podzielonym na 5 rozdziałów obrazie zatytułowanym “Inglourious Basterds” odnaleźć można wszystko to, co cechuje filmowy styl Quentina Tarantino. Mamy więc rozbudowane dialogi, zamiłowanie do pokazywania sporej dawki przemocy, galerię oryginalnych i nietuzinkowych bohaterów, zdrową porcję humoru jak i zaskakujące, ale świetnie dobrane motywy muzyczne. Od razu ostrzegam, iż nie warto nastawiać się na to, co chce nam wcisnąć pan Weinstein w kampanii reklamowej filmu – poczynania tytułowych Benkartów nie są głównym wątkiem filmu, lecz raczej istotnym elementem dość rozbudowanej fabuły. W rzeczywistości prawdziwymi bohaterami tego obrazu są nazistowski pułkownik Hans Landa i jego niedoszła ofiara, Shosanna.
Archiwum kategorii: recenzje
recenzje i analizy filmów
Avatar Day – wrażenia
Na tegorocznym Comic-Conie James Cameron na 21 sierpnia zapowiedział Avatar Day. To właśnie wczoraj w wybranych kinach na całym świecie odbyły się specjalne pokazy fragmentów z jego „Avatara”. I ja tam byłam, a com widziała i słyszała , poniżej umieszczam. Czytaj dalej Avatar Day – wrażenia
„Głód” – zwycięzca tegorocznej Ery Nowe Horyzonty!
„Hunger” debiutanta Steve’a McQueena otrzymał Grand Prix na tegorocznym festiwalu Era Nowe Horyzonty we Wrocławiu. Według mnie jest to nagroda w pełni zasłużona.
Czytaj dalej „Głód” – zwycięzca tegorocznej Ery Nowe Horyzonty!
Różne Azji oblicza #3
Nie miałem zamiaru pisać tym razem o Japonii. Zastanawiałem się nad czymś z Tajlandii, może Hong Kongu albo Filipin… No ale nie dało rady inaczej – filmy, które chcę dziś zaprezentować postanowiłem potraktować poza kolejką. Taryfa ulgowa dla dzieł wybitnych to chyba nic złego, prawda?
Public Enemies – recenzja
Znacie powiedzenie o górze, która urodziła mysz? W pewnym sensie można je odnieść do nowego filmu Michaela Manna. Co prawda w tym przypadku mysz swoją muskulaturą przypomina buldoga i jest wielka niczym słoń, ale… to nadal mysz.
Różne Azji oblicza #2
Czas na drugą odsłonę opiumowego azjatyckiego cyklu. Zgodnie z zapowiedzią, tym razem chciałbym przedstawić budzący we mnie mocno ambiwalentne odczucia, japoński „Moon Child” oraz południowokoreański, magiczny „Welcome to Dongmakgol”, film obok którego trudno przejść obojętnie. Zapraszam.
Różne Azji oblicza #1
Kino azjatyckie ma się dobrze. Niby banał, a jednak ostatnio kilkukrotnie spotkałem się z opiniami, że jak horror to tylko te długowłose maszkary i ogólnie zjadanie własnego ogona. Że jak sensacja, to tylko wygibasy a la Jackie Chan czy inny Jet Li. Że jak dramat, to przesadzają z ekspresją w wyrażaniu emocji itp. itd. Być może po części coś w tym jest, ja jednak twierdzę, że we współczesnym kinie azjatyckim o wiele łatwiej o wartościowe dzieło niż na jakimkolwiek innym kontynencie. Nie bacząc na gatunek. Dlatego zdecydowałem się zapoczątkować cykl w którym chciałbym przedstawiać co ciekawsze pozycje pochodzące z kontynentu sushi, kimchi i Mao Tse-tunga, jako czasową granicę przyjmując rok 2000. Na początek japońskie „9 Souls” i „Sun Scarred”.
The Burrowers – recenzja
Takie wydawałoby się pole do popisu dla twórców kina grozy. Taki, rzekłbym, „samograj” dla utalentowanego scenarzysty bądź reżysera. A jednak – hybryda horroru i westernu (czy raczej – filmu, którego akcja toczy się na Dzikim Zachodzie) to wciąż terytorium na które z rzadka zapuszczają się filmowcy.
Transformers: Zemsta upadłych – recenzja
Transformery wróciły. Jeszcze większe, głośniejsze i bardziej wybuchowe.
Jeszcze gorsze. Czytaj dalej Transformers: Zemsta upadłych – recenzja
Kinematograf – wrażenia po premierze
Bohaterem „Kinematografu” (opartego na historii pod tym samym tytułem, zaczerpniętej z serii komiksowej „Rewolucje” Mateusza Skutnika) jest emerytowany wynalazca Francis. Ma dom w niewielkim miasteczku i piękną, kochającą, mądrą żonę. Swój czas poświęca najnowszemu wynalazkowi, który ma być prawdziwą rewolucją. Będąc perfekcjonistą, pochłonięty jest dopracowywaniem swego kinematografu i zapomina, że czasem warto się rozejrzeć dookoła, bo szczęście to ulotna rzecz. Czytaj dalej Kinematograf – wrażenia po premierze
Terminator: Ocalenie – recenzja
Oszałamiające sceny akcji i efekty – nawet na poziomie, który pozwala na porównanie „Terminatora: Ocalenie” z filmami Michaela Baya – to trochę za mało by usprawiedliwić powstanie tego filmu. Na szczęście przypadki „Gwiezdnych Wojen” i „Indiany Jonesa” (to ekstremalne przykłady, nowy „Terminator” nie jest aż tak zły) już nas na coś takiego przygotowały i nauczyły jak podchodzić do takich kontynuacji. Najzdrowiej nie traktować ich jako części serii i udawać, że nic się nie stało. Czytaj dalej Terminator: Ocalenie – recenzja
Antychryst – recenzja
Von Trier zaliczył właśnie wizytę w gatunku nazywanym „kinem grozy”. Choć w tym wypadku nie jest to chyba szczególnie precyzyjne określenie, lepiej pasowałby „niepokój”. Podskórny niepokój. Podskórny, metafizyczny niepokój. Czytaj dalej Antychryst – recenzja